We wtorek 25 kwietnia na terenie sądu miejskiego w Moskwie spadł dron o wymiarach 15 na 15 centymetrów – poinformował rosyjski portal RBK. Obiekt tuż przed końcem swojej zmiany zauważyła strażniczka, która błyskawicznie powiadomiła o sprawie policję. Do drona nie były przymocowane żadne obiekty, nie było widać również żadnych indentyfikacyjnych.
Policja wszczęło postępowanie w tej sprawie. Po przeanalizowaniu nagrań z monitoringu okazało się, że maszyna miała zostać wystrzelona z parku, który znajdował się w pobliżu sądu. Rozpoczęto poszukiwanie właściciela maszyny. Zgodnie z rosyjskim prawem latanie nad wrażliwymi obiektami, takimi jak budynki instytucji publicznych, jest zabronione. Biuro prasowe sądu podało po czasie, że dron okazał się „dziecięcą zabawką”.
Tajemnicze drony nad Moskwą i okolicą. Jeden był zabawką, inny przenosił ładunki wybuchowe
Dzień wcześniej w obwodzie moskiewskim znaleziono drona produkcji ukraińskiej z 17 kilogramami materiałów wybuchowych. Obiekt znalazła kobieta, która myślała, że to „czyjaś zabawka”. Według jednej z teorii maszynie zabrakło paliwa. Inna z wersji mówi o tym, że dron zahaczył o drzewo i spadł. Nie było doniesień o ofiarach oraz o tym, że doszło do eksplozji. Nie pojawiły się także informacje o tym, skąd został wystrzelony obiekt i dokąd miał dolecieć.
Zasięg drona znalezionego w Nogińsku wynosił 800 kilometrów, więc maszyna mogła wystartować z Ukrainy. Maszyna mogła udźwignąć do 20 kg ładunku. Przewoziła kanadyjskie ładunki wybuchowe M112, które są w stanie niszczyć ściany w domach. Ukraińskie siły zbrojne zdetonowały taką amunicję w Bachmucie, aby osłonić swój odwrót. Według rosyjskiej agencji dron miał amerykański silnik i nie przenosił żadnej amunicji.
Czytaj też:
Drony zaatakowały port w Sewastopolu. „Wszystkie siły i służby pozostają w pogotowiu”Czytaj też:
Ukraińcy chcieli uderzyć na siły rosyjskie w Syrii? Sensacyjny przeciek z USA