Michał Banasiak: Patrząc na lądujące w sieci nagrania, dokumentujące popełniane na jeńcach zbrodnie, można odnieść wrażenie, że rosyjscy żołnierze czują się na wojnie bezkarni. Są w błędzie?
dr Tomasz Lachowski: To pytanie ma dwie strony: teoretyczno-prawną i praktyczną. Dowodów dokonywania przez Rosjan zbrodni wojennych rzeczywiście mamy mnóstwo. Brutalnie i umyślnie łamią konwencje genewskie i prawo humanitarne. I nie mówię tu tylko o zabijaniu jeńców, ale też chociażby o warunkach ich przetrzymywania. Na bazie zebranych dowodów możemy wskazać i oskarżyć konkretne osoby. Ale tu pojawia się problem praktyczny: jak te osoby zatrzymać? Przecież sama Rosja ani teraz, ani po zakończeniu wojny nie będzie skora do współpracy z ukraińskimi bądź międzynarodowymi organami ścigania i wydawania swoich ludzi. Rosjanie przyjęli zresztą taktykę pozbywania się ich. Po wydarzeniach w Buczy rosyjskie dowództwo skierowało oprawców na kolejny, trudny odcinek frontu, gdzie wielu z nich zginęło.
Szeregowi żołnierze mogą się wywinąć tłumaczeniem, że „tylko wykonywali rozkazy”?
Nie, nie mogą. Już w czasie procesów norymberskich jednoznacznie wskazano, że dokonywania zbrodni wojennych nie można usprawiedliwiać w ten sposób. Żołnierz powinien znać podstawy prawa konfliktów zbrojnych i wiedzieć, że jeżeli dostaje rozkaz ataku na szkołę, szpital czy osiedle mieszalne, to jego wykonanie będzie równoznaczne z popełnieniem zbrodni. Oczywiście dziś w Rosji nikt wysyłanym na front tego nie tłumaczy, ale według prawa międzynarodowego żołnierz nie jest „ślepym bagnetem”.
Ukraińcy starają się identyfikować dokonujących zbrodni. Już w tamtym roku opublikowali listę ponad sześciuset nazwisk żołnierzy podejrzanych o zbrodnie wojenne. Jeden z nich, Wadim Szyszymarin, stanął nawet przed ukraińskim sądem. Dlaczego tylko on?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.