Portal „Zerkało” informuje, że na autostradzie M1, która prowadzi z Mińska do Moskwy, w czwartek wieczorem ustawiono przejście graniczne – kilka przyczep dla straży granicznej, cztery szlabany i barykadę z kolcami.
Kontrola graniczna przy wjeździe z Rosji
Ponieważ zwykle nie ma kontroli granicznej między Rosją a Białorusią, dziennikarze zadzwonili do Państwowego Komitetu Granicznego, aby dowiedzieć się, skąd ta zmiana. Dowiedzieli się, że teraz dokumenty na granicy będą sprawdzane, ale tylko przy wjeździe na Białoruś z Rosji.
– Czy teraz będziemy mieli kontrolę na granicy z Rosją? Podobno na wyjeździe przez Dobrusz jest przejście graniczne – zapytali dyżurnego homelskiej grupy straży granicznej.
– Nie, na wyjeździe, ale na wjeździe. Zgodnie z przepisami o służbie granicznej dokumenty będą sprawdzane przy wjeździe do Republiki Białorusi – usłyszeli. – To jest tymczasowe. Do czasu specjalnego zarządzenia – powiedzieli strażnicy.
Państwowy Komitet Graniczny wyjaśnił, że taka kontrola będzie odbywać się przy wszystkich głównych przejściach granicznych z Rosją. Powodem, według pograniczników, ma być realizacja umowy z Rosją o wzajemnym uznawaniu wiz. Białoruscy strażnicy graniczni szczególnie dokładnie sprawdzają Rosjan.
Niezależni analitycy twierdzą, że drobiazgowe kontrole to pomoc ze strony reżimu Aleksandra Łukaszenki dla Moskwy. W ten sposóbpogranicznicy mogą zatrzymać uciekających przed mobilizacją.
Kanały na Telegtamie informują, że na granicy rzeczywiście pojawiły się kolejki. Według kanału „Plotki z Witebska” punkt kontrolny pojawił się także na drodze między Łoźną a Rudną, a kolejka ustawiła się na kilka kilometrów do rosyjskiej wsi Krugłowka.
„MotolkoPomogi” zauważa, że długa kolejka ustawiła się na autostradzie M1. Kontrola trewa tam nawet około trzech godzin.–Wszyscy są wyrzucani z samochodów, przeszukiwani, spisywane są dokumenty – mówią naoczni świadkowie.
Czytaj też:
Cudzoziemcy, którzy napierali na granicę, „mają wizy rosyjskie wydane w ostatnich dniach”. Najnowszy raport SGCzytaj też:
Rosja i Białoruś dopuszczone do kolejnej rywalizacji międzynarodowej. Kontrowersyjna decyzja