Sześciu Włochów - w wieku 16-39 lat - zginęło od strzału w głowy. Ciała pięciu z nich znalazła w środę nad ranem policja w Duisburgu w Nadrenii Północnej-Westfalii. Kolejna, szósta osoba zmarła w karetce pogotowia. Dwa samochody, w których znajdowali się zamordowani, miały miejscowe rejestracje.
Rzecznik miejscowej policji Hermann-Josef Helmich wyjaśnił, że ciała znajdowały się w samochodach zaparkowanych w okolicy dworca kolejowego, niedaleko włoskiej restauracji "Da Bruno".
Cytowany przez agencję Reutera przedstawiciel policji włoskiej ujawnił z kolei, że zabici pochodzą z regionu Kalabrii, gdzie znajduje się główna siedziba mafijnej organizacji N'Drangheta. Zdaniem tego źródła, zabójstwo w Duisburgu może wiązać się z trwającą od dłuższego czasu wojną, prowadzoną przez dwa mafijne klany z miasta San Luca. Niemiecka policja potwierdziła, że prowadzone przez nią dochodzenie "także zmierza w tym kierunku".
Zamordowani w Duisburgu mężczyźni należeli do jednego z walczących klanów. W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy wojna w San Luca spowodowała już śmierć co najmniej jedenastu ludzi.
Włosi stanowią po Turkach drugą największą społeczność imigrancką w Niemczech. Ich liczbę szacuje się na ok. 540 tys. W samym Duisburgu mieszkało w końcu zeszłego roku około 3,5 tys. Włochów.pap, ss