6 sierpnia na terytorium Gruzji, ok. 60 km od Tbilisi, spadła rakieta, która nie eksplodowała. Gruzja twierdzi, że została ona wystrzelona z rosyjskiego samolotu, który naruszył gruzińskie terytorium. Moskwa zaprzecza tym zarzutom.
Gruzińskie MSZ powołuje się na ekspertyzę specjalistów m.in. z USA, Szwecji i Litwy, którzy mieli dokonać wizji lokalnej i badania szczątków rakiety.
Według MSZ, eksperci potwierdzili, że nie dwa, lecz jeden samolot trzykrotnie naruszył gruzińską przestrzeń powietrzną z rosyjskiego terytorium. Pierwsze wtargnięcie trwało mniej niż minutę, dwa następne po 11 minut. Podczas ostatniego incydentu samolot wleciał daleko w głąb terytorium Gruzji.
Eksperci nie zidentyfikowali typu samolotu; nie powiedzieli też niczego na temat rakiety - podało MSZ.
Miejsce, gdzie spadł pocisk, leży w pobliżu separatystycznej republiki Osetii Południowej. Ten autonomiczny region Gruzji odłączył się w 1991 roku, dążąc do połączenia ze znajdującą się po rosyjskiej stronie granicy Osetią Północną. Status Osetii Płd. pozostaje nieuregulowany. Od 1992 roku przebywają w niej siły pokojowe poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw.pap, em