Przypomnijmy: w ubiegły wtorek, 9 maja, weszła w życie uchwała Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej.
Kalinin jest współodpowiedzialny za zbrodnię katyńską
W akcie prawnym zachęca się do stosowania wyłącznie polskiej, utrwalonej historycznie nazwy miasta – Królewiec. Obecna, rosyjska nazwa została utworzona w lipcu 1946 r. na cześć radzieckiego polityka Michaiła Kalinina, który zmarł miesiąc wcześniej.
Kalinin miał na swoim sumieniu liczne zbrodnie komunistyczne, w tym zbrodnię katyńską. To właśnie on był jedną z osób, które wydały rozkaz wymordowania tysięcy polskich jeńców wiosną 1940 r.
„Dla miasta o rosyjskiej nazwie »Kaliningrad« zalecana jest wyłącznie polska nazwa Królewiec i nie jest zalecane stosowanie w języku polskim nazwy Kaliningrad, zaś dla jednostki administracyjnej, w której znajduje się to miasto i noszącej rosyjską nazwę »Kaliningradskaja obłast« zalecana jest polska nazwa obwód królewiecki i nie jest zalecane stosowanie w języku polskim nazwy obwód kaliningradzki. Fakt nazwania dużego miasta położonego blisko granic Polski imieniem zbrodniarza Kalinina, ma w Polsce emocjonalny, negatywny charakter” – czytamy w uchwale.
Agresja Rosji na Ukrainę przelała czarę
Komisja zaznacza, że bezpośrednią przyczyną decyzji o przywróceniu do oficjalnego obiegu nazwy „Królewiec” są barbarzyńskie działania Rosji na Ukrainie.
„Wydarzenia związane z rosyjskim napadem na Ukrainę, narzucanie tzw. ruskiego miru, prowadzenie przez Rosję wojny informacyjnej, każą inaczej spojrzeć na kwestię nazw narzuconych, budzących duże kontrowersje, nie spotykających się w Polsce z akceptacją” – tłumaczą twórcy uchwały.
Pieskow: Szaleństwo napędzane nienawiścią do Rosjan
Decyzja o przywróceniu w polskiej przestrzeni informacyjnej historycznej nazwy miasta u ujścia Pregoły wywołała wściekłość na Kremlu. Rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow oskarżył nasz kraj o „szaleństwo” i „nienawiść do Rosjan”.
– To już nawet nie jest rusofobia, to są procesy ocierające się o szaleństwo, które mają miejsce w Polsce (...) Polska od czasu do czasu popadała w szaleństwo napędzane nienawiścią do Rosjan. To powtarzało się wielokrotnie przez wiele wieków, od XVI do XVII wieku, a nawet wcześniej. Nie przynosi to ani Polsce, ani Polakom nic dobrego – skomentował Pieskow.
Rzecznik władz obwodu: Moglibyśmy nazwać Gdańsk „Danzigiem”
Oburzenie wyraził również rzecznik władz obwodu królewieckiego Dmitrij Łyskow. Przy okazji zasugerował, że Rosjanie mogliby w ramach rewanżu przywrócić w swojej przestrzeni informacyjnej niemiecką, historyczną nazwę Gdańska. Warto dodać, że wybór właśnie tego miasta nie był przypadkowy.
Leżące nad Bałtykiem Gdańsk i Królewiec dzieli zaledwie ok. 170 km – dla porównania, odległość między Gdańskiem a Warszawą to ok. 340 km. Co jednak znacznie ważniejsze, historia obu miast wykazuje wiele podobieństw. W wielkim skrócie, od średniowiecza do końca II wojny światowej Gdańsk i Królewiec znajdowały się pod silnym wpływem kultury niemieckiej.
– Nasze miasto ma swoją nazwę, a oficjalna nazwa miejscowości to Kaliningrad. Wszystko inne jest tylko insynuacją. Z naszej strony równie dobrze moglibyśmy nazwać Gdańsk „Danzigiem” [niemiecka nazwa miasta – red.], a Rzeczpospolitą Polską „Królestwem Polskim”. Szanujemy jednak oficjalne nazwy miejsc i wymagamy, aby inni robili to samo – zaznaczył Łyskow.
Czytaj też:
Ostra reakcja rosyjskiej dyplomacji ws. ambasadora Rosji w Polsce. „Dwulicowość polityki Warszawy”Czytaj też:
Nieoficjalnie: Pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta. Podano jej specyfikację