W niedzielę w Turcji odbyły się wybory prezydenckie i parlamentarne. Lokale wyborcze zostały zamknięte o godz. 16. Turcy wybierali 600 posłów Wielkiego Zgromadzenia Narodowego. Jeśli chodzi o wybory prezydenckie najpoważniejszymi kandydatami byli urzędująca głowa państwa Recep Tayyip Erdogan oraz Kemal Kilicdaroglu z opozycji.
W Turcji podkreślano, że obecne wybory są bardzo ważne w 100-letniej historii kraju. Może dojść do zakończenia 20-letnich rządów Erdogana. Wyniki wyborów będą miały wpływ na to, jak będzie rządzony 85-milionowy kraj. Dla mieszkańców najważniejsze są kwestie gospodarcze, bo państwa zmaga się z głębokim kryzysem m.in. wysoką inflacją. Z kolei świat zastanawia się, jaka będzie polityka zagraniczna Turcji. Patrzy na to Zachód i NATO, Bliski Wschód oraz Moskwa – podała agencja Reutera.
Wybory prezydenckie i parlamentarne w Turcji. Obie strony ogłosiły sukces
Po zakończeniu głosowania obie strony ogłosiły sukces. Wstępne wyniki wskazywały na zdecydowaną przewagę Erdogana, ale przeliczono głosy w komisji, w której urzędujący prezydent miał zdecydowaną przewagę. Z czasem jego przewaga zaczęła maleć. Z kolei opozycyjny burmistrz Ankary Mansur Yavas przyznał, że szacunki jego partii dają Kilicdaroglu 47,42 proc. a Erdoganowi 46,48 proc. Jeśli kandydaci nie uzyskają ponad 50 proc. poparcia, to 28 maja dojdzie do drugiej tury wyborów.
Do godz. 22.20 przeliczono głosy z 89,24 proc. obwodów – podała turecka państwowa agencja informacyjna Anadolu Agency. Erdogan zdobył 49,9 proc. głosów, a jego główny rywal 44,3. Sinan Ogan z Sojuszu ATA otrzymał 5,3 proc. Na trzy dni przed wyborami wycofał się Muharrem Ince z Partii Ojczyzna. Mimo to zagłosowało na niego 0,5 proc. wyborców.
Czytaj też:
Wybory prezydenckie i parlamentarne w Turcji. Era Erdoğana dobiega końca?Czytaj też:
Turcja wstaje z kolan? Gorycz mieszkańców przed wyborami: Jesteśmy imperium, to stać nas na drogą cebulę