Posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej odbywają się regularnie w piątki. W tym tygodniu Władimir Putin przyspieszył wydarzenie i spotkał się z członkami Rady w poniedziałek. Prezydent Rosji łączył się z pozostałymi uczestnikami zdalnie. Kulisy tego wydarzenia opisał „Generał SVR” – autor kanału na Telegramie, który na bieżąco relacjonuje, co dzieje się w otoczeniu Władimira Putina. Jak przekonuje, informacje czerpie od źródeł zbliżonych do administracji prezydenta Rosji.
„Nie poruszono żadnych gorących tematów, nie podjęto żadnych decyzji. Podczas wczorajszego spotkania, tylko w części zamkniętej, w małym gronie, dyskutowano o zestrzeleniu samolotów i helikopterów wojskowych w obwodzie briańskim, ale zajęło to nie więcej niż 15 minut i ostatecznie nie wydano nawet prezydenckiego zarządzenia w tej sprawie” – czytamy.
Stan zdrowia Władimira Putina uległ pogorszeniu?
W dalszej części wpisu „Generał SVR” wskazał, dlaczego spotkanie miało mieć tak krótki przebieg. „Odpowiedź jest prosta – Putin jest chory i jego stan zdrowia się pogarsza. Prezydent spieszy się, aby nasycić agendę informacyjną swoją obecnością na takich wydarzeniach, na których czuje się komfortowo” – podano dalej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że podczas spotkania Władimir Putin miał „nie być zainteresowany” sytuacją na ukraińskim froncie. „Po wysłuchaniu krótkiego raportu wojskowego rozłączył się w milczeniu” – relacjonuje „Generał SVR”.
„Zarówno Putin, jak i jego otoczenie są poważnie zaniepokojeni utrzymującym się pogorszeniem jego stanu zdrowia. Wczoraj kilka bliskich prezydentowi osób próbowało się z nim skontaktować, ale wszystkim odmówiono. Wieczorem Putin ponownie poczuł się bardzo źle i wezwał lekarzy” – podsumowano.
Przypomnijmy – informacje o rzekomo pogarszającym się stanie zdrowia Władimira Putina zostały nagłośnione po rozpoczęciu pełnowymiarowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Kreml nie potwierdza tych spekulacji.
Czytaj też:
Prigożyn reaguje na sensacyjne doniesienia. „Nonsens”Czytaj też:
Tajemnicza niedyspozycja Łukaszenki. Co dalej z władzą na Białorusi? „Putin nie odpuści”