Nicolasa Sarkozy'ego oskarżono o próbę skorumpowania sędziego sądu kasacyjnego we Francji, wykorzystywanie wpływów oraz pozyskiwanie poufnych informacji. Polityk chciał zdobyć wiedzę na temat osobnego śledztwa, dotyczącego finansowych nieprawidłowości w jego partii. By łatwiej skłonić sędziego Gilberta Aziberta do współpracy, oferował mu pomoc w zdobyciu świetnie płatnej posady doradcy prawnego w księstwie Monako.
Afera z udziałem byłego prezydenta Francji
Wśród oskarżonych znalazł się także adwokat Sarkozy'ego, Thierry Herzog oraz wspomniany sędzia Azibert. Tego pierwszego uznano za winnego złamania etyki adwokackiej i tajemnicy adwokackiej. Sędzia Gilbert Azibert został skazany za poplecznictwo.
Z informacji publikowanych przez francuskie media wynika, że śledczy opierali się na rozmowach Sarkozy'ego z jego byłym prawnikiem, Thierrym Herzogiem. Nagrane rozmowy tej dwójki pochodzą z okresu 2013-2014. Początkowo miały służyć jedynie do zbadania, czy były prezydent przyjął niezgodne z prawem wpłaty od spadkobierczyni L'Oreal, Liliane Bettencourt. W rozmowach tych Sarkozy występował pod fałszywym nazwiskiem – Paul Bismuth.
Adwokaci byłego prezydenta powoływali się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z czerwca 2016 r., zgodnie z którym nagrania z podsłuchów mogą być uznane jako dowody przeciwko prawnikowi, ale nie jego klientowi.
Sąd wydał wyrok ws. Nicolasa Sarkozy'ego
Polityk przed sądem zapewniał o swojej niewinności. Sąd Apelacyjny w Paryżu nie dał jednak wiary jego tłumaczeniom. Były przywódca Francji został skazany na karę trzech lat pozbawienia wolności, w tym dwa lata w zawieszeniu. Nicolas Sarkozy nie będzie odbywał kary w więzieniu, tylko w domu pod nadzorem bransoletki elektronicznej. Thierry Herzog i były sędzia Gilbert Azibert zostali skazani na te same wyroki. Ponadto sąd orzekł także trzyletni zakaz korzystania z praw obywatelskich przez Sarkozy'ego, a także trzyletni zakaz wykonywania zawodu dla Herzoga.
Czytaj też:
Członek rodziny Brigitte Macron pobity podczas antyrządowych protestów. „Myślałem, że go zabiją”Czytaj też:
Niespodziewana wizyta Zełenskiego we Francji. „Zwiększyć presję na Rosję”