Raman Pratasiewicz to jeden z założycieli białoruskiego, opozycyjnego kanału Nexta, który swoją popularność zyskał po publikacji informacji i filmów po protestach po wyborach prezydenckich w 2020 r. Pratasiewicz wraz z dziewczyną w maju 2021 r. leciał samolotem linii Rynaiar z Aten do Wilna, ale maszyna została zmuszona do lądowania w Mińsku z powodu rzekomego zagrożenia bombowego, co potem okazało się kłamstwem. Para została aresztowana.
Przeszedł drogę od opozycjonisty do propagandysty. Zapadł wyrok ws. „zakładnika” Aleksandra Łukaszenki
Pratasiewicz po aresztowaniu zaczął występować w rządowych mediach i z opozycjonisty zmienił się w propagandystę. W lutym 2023 r. ruszył jego proces. Zaocznie uczestniczyli w nim dwaj pozostali twórcy Nexty, którzy pozostają poza Białorusią: Sciapan Puciła i Jan Rudzik.
Na początku maja Pratasiewicz został skazany na osiem lat więzienia, a dwaj pozostali twórcy białoruskiego kanału odpowiednio na 20 i 19 lat pozbawienia wolności. Pratasiewicz został uznany za winnego publicznego nawoływania do przejęcia władzy państwowej, aktów terroryzmu, znieważenia prezydenta, celowego rozpowszechniania fałszywych informacji o Białorusi oraz innych przestępstw. Pratasiewicz do czasu wejścia w życie wyroku został umieszczony w areszcie domowym.
Wyrok ws. założyciela Nexty. Raman Pratasiewicz: Jestem wdzięczny Aleksandrowi Łukaszence
22 maja Pratasiewicz poinformował dziennikarzy, że podpisał dokumenty i został uniewinniony. – To oczywiście wspaniała wiadomość. Jestem szalenie wdzięczny prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence i narodowi za taką decyzję – powiedział, cytowany przez TASS. Odpowiedni dekret białoruski w tej sprawie białoruski przywódca podpisał 16 maja. Obrońcy Pratasiewicza nie zaskarżyli wyroku i dwa dni później wszedł on w życie.
Czytaj też:
Aleksandr Łukaszenka: Władimir Putin zgodził się na niekorzystny dla Rosji pokój z UkrainąCzytaj też:
Łukaszenka się zbroi. Rakiety taktyczne w pobliżu polskiej granicy