Przypomnijmy: 1 września ubiegłego roku na Zamku Królewskim w Warszawie został oficjalnie zaprezentowany raport, dokumentujący straty poniesione przez Polskę w wyniku agresji i okupacji ze strony Niemiec podczas II wojny światowej.
Powstaje raport ws. strat wyrządzonych Polsce przez ZSRR
Dokument został opracowany na polecenie rządu i stanowi podstawę do starań o reparacje ze strony Niemiec. Autorami są specjaliści z wielu dziedzin – historycy, ekonomiści czy rzeczoznawcy majątkowi – a ich prace koordynował poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk.
Wkrótce po opublikowaniu raportu pojawiły się głosy, że należy również przygotować analogiczny raport w stosunku do Rosji, która jest prawnym sukcesorem Związku Radzieckiego.
W poniedziałek, 22 maja, Mularczyk ogłosił, że prace nad raportem o stratach wyrządzonych Polsce przez drugiego okupanta już trwają. Warto zwrócić uwagę, że raport obejmie nie tylko II wojnę światową, ale również okres powojenny.
– Instytut Spraw Wojennych pracuje nad takim raportem. To musi być solidne opracowanie pokazujące zarówno cały aspekt okupacji, ale też demontaż fabryk z ziem zachodnich, później eksploatacji państwa polskiego, niekorzystne umowy węglowe. Nad tym pracujemy i taki raport powstanie – powiedział Mularczyk na antenie TVP Info.
Skandaliczny komentarz Zacharowej
Zapowiedź raportu na temat strat wyrządzonych Polsce przez Związek Radziecki nie przeszła bez echa w Moskwie. Rzecznik MSZ Rosji Maria Zacharowa opublikowała skandaliczny wpis w tej sprawie.
„Wiceszef polskiego MSZ Arkadiusz Mularczyk: »Polska zaczęła kalkulować szkody wyrządzone przez ZSRR w czasie i po II wojnie światowej«. Proponuję tylko, żeby za Susanina zażądać połowy Polski. A niewykształconym przypominam o wkładzie ZSRR w wyzwolenie Warszawy od nazistów i odbudowę państwa polskiego po II wojnie światowej” – napisała Zacharowa na komunikatorze Telegram.
Wyjaśnijmy, że Iwan Susanin to rosyjski bohater narodowy, który miał żyć na przełomie XVI i XVII stulecia. Według legendy, w trakcie II wojny polsko-rosyjskiej miał wprowadzić w błąd naszych żołnierzy ws. miejsca pobytu cara, za co miał zostać przez nich zabity.
Związek Radziecki nie pomógł walczącej z Niemcami Warszawie
Słowa Zacharowej o „wyzwoleniu Warszawy” są wyjątkowo podłe. Tuż po wybuchu Powstania Warszawskiego Stalin nakazał znajdującej się już po prawej stronie Wisły Armii Czerwonej wstrzymanie ofensywy i odmówił udzielenia pomocy powstańcom.
Nie zgodził się nawet na to, aby alianckie samoloty, które zrzucały zaopatrzenie dla powstańców, mogły korzystać z radzieckich lotnisk.
Stalin liczył na to, że dzięki rzezi mieszkańców Warszawy łatwiej będzie po wojnie narzucić Polsce ustrój komunistyczny. Armia Czerwona wkroczyła do ruin doszczętnie zniszczonej przez Niemców Warszawy dopiero w styczniu 1945 r., czyli ponad trzy miesiące po upadku powstania.
Zakłamanie ws. „wyzwolenia” Polski
To niejedyny fakt, o którym warto pamiętać w kontekście roli Związku Radzieckiego podczas II wojny światowej. Po pierwsze, Związek Radziecki napadł na broniącą się przed atakiem Niemiec Polskęwe wrześniu 1939 r. i zajął Kresy Wschodnie, które stanowiły ok. połowę przedwojennego, polskiego terytorium.
Ich okupacja była nadzwyczaj okrutna, czego przykładem jest zbrodnia katyńskaczy masowe deportacje Polaków na Sybir.
Po drugie, Armia Czerwona wprawdzie wyparła Niemców z Polski w latach 1944-1945, ale jednocześnie była głównym narzędziem narzucenia nad Wisłą ustroju komunistycznego, a następnie walki z podziemiem niepodległościowym.
Po trzecie, „wyzwoleniu” przez Armię Czerwoną towarzyszyła fala gwałtów i rabunków, w szczególności na zachodnich terenach naszego kraju: Pomorzu i Śląsku.
Czytaj też:
Rosja upomina się o polskie ziemie. „Istniejecie tylko dzięki naszemu krajowi”Czytaj też:
Zacharowa o Polakach w Radiu Sputnik. Wspomniała o „potomkach nazistów”