Kilka dni temu 95-letnia Clare Nowland w krytycznym stanie trafiła do szpitala, po tym jak funkcjonariusz policji w Australii użył wobec niej paralizatora – podało Sky News. Mundurowi zostali wezwani do domu opieki na prośbę pracowników, którzy byli zaniepokojeni zachowaniem starszej kobiety i obawiali się o bezpieczeństwo własne i innych mieszkańców.
Odkryli, że Clare Nowland znajduje się poza swoim pokojem, a w ręce trzyma nóż. Funkcjonariusze policji mieli podejmować próby nawiązania kontaktu z 95-latką, ale żadna z nich się nie powiodła. Prosili m.in., aby odłożyła nóż. W momencie, gdy nie zastosowała się do poleceń i zaczęła zbliżać się w kierunku policjantów, jeden z nich użył paralizatora. Kobieta upadła na ziemię. W czasie zdarzenia miała przytrzymywać się balkonika, który ułatwiał jej poruszanie się. Wiadomo, że kobieta cierpiała na demencję.
95-latka miała trzymać nóż. Policjant użył paralizatora
Funkcjonariusz, który użył paralizatora, został zawieszony w obowiązkach. Z medialnych spekulacji wynika, że 33-latek ma stawić się w sądzie i najprawdopodobniej odpowie za przestępstwa napaści powodującej uszkodzenie ciała oraz lekkomyślne spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała. Jeżeli te przypuszczenia się potwierdzą, będzie mu grozić do 10 lat pozbawienia wolności. Jak podaje Sky News, chociaż kamery znajdujące się na mundurach policjantów zarejestrowały incydent, nie zdecydowano się na upublicznienie nagrań, ponieważ „dochodzenie jest w toku” oraz z uwagi na to, że ujawnienie „materiału nie leży w interesie publicznym”.
Niestety, Clare Nowland nie udało się uratować. Kobieta zmarła, a jej rodzina opublikowała oświadczenie. „Z wielkim smutkiem rodzina Nowlandów dzieli się informacją, że nasza ukochana Clare odeszła – otoczona miłością i wsparciem swojej rodziny. Nasza piękna mama, babcia i prababcia” – czytamy.
Czytaj też:
Dramat Kamila z Częstochowy otwiera listę wstydu. „Problem będzie pęczniał, bo śmierdzi wokół zakazu przerywania ciąży”Czytaj też:
12 dzieci odebranych rodzinie zastępczej. Areszt dla opiekunów. Jeden z zarzutów dotyczy 2-latka