W czasie trwającego do poniedziałku w Stanach Zjednoczonych długiego weekendu miało miejsce kilkanaście aktów przemocy. Jak informuje CBS News, w samym Chicago doszło do kilku strzelanin, w których zginęło co najmniej dziewięć osób, a 27 zostało rannych. lokalne media informują o nawet 41 osobach poszkodowanych. Ofiary miały od 14 do 69 lat.
Seria strzelanin w Chicago
Pierwsza weekendowa strzelanina miała miejsce w piątek wieczorem w dzielnicy Portage Park. Z informacji przekazanych przez lokalną policję wynika, że około godziny 17.30 podejrzany poszedł do 29-letniej ofiary, wyjął pistolet i oddał strzały. Ofiara została trafiona w brzuch i w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Następnie, około godziny 19.45, w Fuller Park postrzelony w nogę został 32-letni mężczyzna. Z kolei w sobotę po południu pistolet wystrzelił w jednym z pokoi w hotelu River North.
W innym miejscu w mieście znaleziono 33-latka z raną postrzałową pod lewą pachą. Mężczyzna już nie żył. Do kilku strzelanin doszło też na ulicach.
Portal „Chicago Sun Times” donosi, że jedna ze strzelanin w mieście miała miejsce w pobliżu domu burmistrza Brandona Johnsona. Około dwie przecznice od jego miejsca zamieszkania znaleziono ciało z ranami postrzałowymi.
Akty przemocy w innych częściach USA
W długi weekend do strzelanin doszło także w innych rejonach USA. W piątek i w sobotę w Arizonie 20-latek zabił cztery osoby, a jedną ranił. Napastnik został zatrzymany przez policję i przyznał się już do winy.
W Red River w stanie Nowy Meksyk – jak ustalił "The Guardian" – podczas zlotu motocyklowego z okazji Dnia Pamięci, doszło do starcia gangów, w którym zginęły trzy osoby, a pięć zostało rannych. W Nowym Jorku do incydentów z bronią doszło w dzielnicy Queens i na Brooklynie.
Z kolei w w niedzielę w Atlancie w stanie Georgia zginęła 16-letnia dziewczyna, a ranny został 16-letni chłopak.
Czytaj też:
Teksas: Strzelanina po balu maturalnym. 9 osób rannychCzytaj też:
Masakra na imprezie urodzinowej w USA. Joe Biden reaguje: „Do czego doszedł nasz naród?”