Roman Protasiewicz to jeden z założycieli białoruskiego, opozycyjnego kanału Nexta. Kanał swoją popularność zbudował na informacjach i filmikach związanych z protestami po wyborach prezydenckich w 2020 r. Protasiewicz został aresztowany w maju 2021 r., po tym samolot, który leciał z Aten do Wilna, został zmuszony do lądowania w Mińsku z powodu fałszywego alarmu bombowego.
Protasiewicz po aresztowaniu zaczął występować w rządowych mediach i z opozycjonisty zmienił się w propagandystę. Na początku maja 2023 r. został skazany na osiem lat więzienia, ale po kilkunastu dniach został uniewinniony przez Aleksandra Łukaszenkę. Jak się potem okazało, Protasiewicz został ułaskawiony kosztem wydania wszystkich, m.in. swojej byłej narzeczonej Sofii Sapiegi.
Przeszedł drogę od opozycjonisty do propagandysty. Przemiana Romana Protasiewicza fałszywa?
Protasiewicz 26 maja udzielił wywiadu państwowej telewizji CTV. Podczas rozmowy Protasiewicz deklarował m.in., że jest gotowy wstąpić do białoruskiej armii oraz walczyć z opozycją. Do sieci wyciekło jednak nagranie Hrihorija Azarionka. To zaprzyjaźniony z prezydentem Białorusi dziennikarz i propagandysta. Na filmie widać, że dziennikarz jako pierwszy opuszcza studio. Na podłodze w drzwiach położona jest biało-czerwono-biała flaga, będąca symbolem białoruskiej opozycji.
Azarionok nadepnął na flagę, którą w swoim wpisie nazwał „szmatą”. Za dziennikarzem wyszedł Protasiewicz, który zrobił wyraźny krok i uniknął nadepnięcia na flagę. Potem Protasiewicz wraca się do studia, ale się zawahał. Podczas tej sytuacji nie nadepnął jednak na flagę. Ostatecznie wrócił ze studia z plecakiem, ale za każdym razem unikał nadepnięcia na flagę. Na końcu swojego wpisu Azarionok zamieścił słowa piosenki: „Wróg zawsze pozostaje wrogiem”.
Czytaj też:
To koniec Alaksandra Łukaszenki? „Trują go w Moskwie”Czytaj też:
Broń jądrowa dla każdego. Łukaszenka zachęca do wejścia w sojusz z Rosją