Fortyfikacje niedaleko białorusko-ukraińskiej granicy nazywane są „Linią Chrenina” – na część białoruskiego ministra obrony Wiktora Chrenina. Umocnienia budowane są około 20 kilometrów od granicy i około 10 kilometrów od miasta Homel, w okolicach wsi Kalinina. „Większość wykopów zlokalizowana jest w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy mieszkalnej” – zauważa Radio Swoboda, które publikuje zdjęcia satelitarne wykonane przez serwis Planet Labs.
Widać na nich, że fortyfikacje składają się m.in. z „zębów smoka”, czyli wykonanych z betonu niewielkich piramid, które mają powstrzymać czołgi. Białorusini budują także okopy. Jak stwierdził w rozmowie z Radiem Swoboda Jurij Fiodorow, ekspert wojskowy budowa fortyfikacji przeciwczołgowych nie jest niczym zaskakującym. – Jeśli reżim miński obserwuje, co dzieje się w Ukrainie, jak Rosja jest w stanie wojny, to, jak większość ludzi, którzy poważnie obserwują sytuację rozumie, że Rosja nie może wygrać wojny – stwierdził.
Białoruś buduje to, co Rosjanie na okupowanych terytoriach
– Jak technicznie wyobrazić sobie ochronę reżimu na Białorusi, jeśli Siły Zbrojne Ukrainy zdecydują się na przekroczenie granicy w celu zmiany tego reżimu? – zastanawiał się ekspert. – Czy Kreml pójdzie na to, aby osłabić swoją pozycję militarną w Ukrainie wyłącznie po to, by ratować Łukaszenkę? Mogą być co do tego poważne wątpliwości, także w Mińsku – stwierdził.
Radio Swoboda zauważa, że część umocnień zlokalizowana jest zaledwie 10 metrów od okolicznych domów. „Całkowita długość linii obronnej wynosi około dwóch kilometrów (400 metrów – część zachodnia, 1600 metrów – część wschodnia)” – informuje portal rozgłośni. Jak czytamy dalej, podobna linia powstała niedawno na okupowanych terenach Ukrainy, a także w przygranicznych regionach Rosji.
Czytaj też:
Migranci ominęli zaporę na granicy z Białorusią. Najnowszy raport SGCzytaj też:
Aleksandr Łukaszenka przerwał spekulacje. Pojawił się publicznie po trzech dniach nieobecności