Nie milkną echa wtorkowego nalotu dronów na okolice Moskwy. Niezależne kanały telegramowe, na które powołuje się agencja Unian zwracają uwagę, że maszyny spadły na „ciekawe miejsca”. Jako „epicentrum ataku” wymieniono „majątki elity Władimira Putina”.
Drony pod Moskwą. Władimir Putin oskarża o zastraszanie Rosjan
Jeden z dronów miał spaść we wsi Illinskjie, trzy kilometry od rezydencji rosyjskiego prezydenta w Nowo-Ogariowie. Kolejna maszyna runęła we wsi Znamenski, gdzie znajduje się majątek przyjaciela Putina Giennadija Timczenki, a w sąsiedztwie – rezydencja premiera Michaiła Miszustina. „W pobliżu mieszka ojciec gubernatora obwodu moskiewskiego, senator Jurij Woronow i minister obrony Siergiej Szojgu" – przekazano.
Choć rosyjski przywódca nie odniósł się bezpośrednio do miejsc, w których znaleziono drony, Władimir Putin oskarżył za te działania Ukrainę. Oświadczył, że atak ten był odpowiedzią na rosyjski atak na kwaterę główną wywiadu wojskowego Ukrainy, przeprowadzony „dwa lub trzy dni temu”.
Putin reaguje na atak dronów. „Akt terroryzmu”
– Mówiliśmy już o możliwości uderzenia w centrale decyzyjne, w ośrodki decyzyjne. Oczywiście do tej kategorii należy również dowództwo wywiadu wojskowego Ukrainy. W odpowiedzi reżim kijowski wybrał inną drogę, drogę prób zastraszania Rosji, zastraszania rosyjskich obywateli i atakowania budynków mieszkalnych – powiedział Putin. Prezydent Rosji nazwał atak dronów „aktem terroryzmu”.
Ocenił też, że podczas tego ataku rosyjskie systemy obrony powietrznej działały „normalnie, zadowalająco”, chociaż przyznał, że „jest jeszcze wiele do zrobienia”.
Ukraina odcina się od ataku dronów na okolice Moskwy
Na łamach BBC możemy przeczytać, że łącznie do Moskwy mogło się zbliżać nawet 20 dronów. O tym, że atak faktycznie miał miejsce mogą świadczyć także zdjęcia opublikowane przez Ukraińską Prawdę, na których widać mnóstwo wybitych okien w jednym z budynków.
– Oczywiście lubimy obserwować i przewidywać wzrost ataków, ale nie mamy z tym nic wspólnego – zapewnił doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. W rozmowie z kanałem Breakfast Show YouTube dodał, że „to, co dzieje się w Rosji, to zapłata, którą Rosja będzie stopniowo płacić w zaostrzonej formie za wszystko, co robi na Ukrainie”.
Czytaj też:
„Szpiegowski wieloryb” w Szwecji. Mógł pracować dla RosjiCzytaj też:
Spore zmiany za wschodnią granicą. Rosjanin szefem białoruskich służb