Po sześciogodzinnej debacie przewodniczący Zgromadzenia Cilia Flores poinformował, że proponowane przez Chaveza zmiany w konstytucji uzyskały aprobatę wszystkich 167 deputowanych. Było to pierwsze czytanie ustawy z przewidywanych w sumie trzech.
Otwiera ono proces legislacyjny, który najprawdopodobniej potrwa kilka miesięcy. W tym czasie rozpisane ma zostać referendum powszechne, w którym obywatele przed końcem roku wypowiedzą się na temat przygotowywanych zmian w konstytucji.
Chavez proponuje wprowadzenie zasadniczych zmian w 33 spośród ogółem 350 artykułów ustawy zasadniczej. Zmiany te przedłużają m.in. kadencję prezydencką z 6 do 7 lat i pozwalają prezydentowi startować w wyborach nieograniczoną ilość razy. Opozycja wypowiada się stanowczo przeciwko takiej reformie i oskarża Chaveza o próbę zalegalizowania "rządów dyktatorskich".
Lewicowy polityk, który przed objęciem funkcji prezydenta był m.in. oficerem wojsk spadochronowych, proponuje także skrócenie dnia pracy do 6 godzin i wprowadzenie zakazu pracy w nadgodzinach, dzięki czemu ma nastąpić wzrost liczby legalnych miejsc pracy i liczby zatrudnionych.
Reformy miałyby stworzyć podstawy do zbudowania w Wenezueli, będącej piątym eksporterem ropy naftowej na świecie, "socjalizmu XXI wieku".
pap, ss