W dniach 11-12 lipca, w Wilnie – stolicy Litwy – odbędzie się szczyt NATO, w którym wezmą udział delegacje z blisko 50 krajów.
„Mamy nadzieję, że szczyt będzie wydarzeniem historycznym”
Niewykluczone, że w wydarzeniu weźmie również udział prezydent Wołodymyr Zełenski. Co więcej, pojawiają się spekulacje, że w Wilnie padnie obietnica przyjęcia Ukrainy do NATO, czego gorącymi orędownikami są m.in. Polska i Litwa.
„Mamy nadzieję, że szczyt NATO w Wilnie będzie wydarzeniem historycznym (...) – nie tylko dlatego, że jest to szczyt odbywający się najdalej na wschód od granic NATO, ale również ze względu na decyzje, które przyczynią się do rozwoju i umocnienia Sojuszu” – zapowiada wydarzenie resort spraw zagranicznych Litwy.
„Wypychanie nielegalnych migrantów na nasze terytorium”
Szczyt NATO to największe wyzwanie organizacyjne w historii niepodległej Litwy, szczególnie dla służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Niestety, jak wynika z ustaleń litewskich służb, władze Białorusi mogą przeprowadzić tuż przed lub w trakcie szczytu prowokację z udziałem nielegalnych migrantów.
Innymi słowy, może powtórzyć się scenariusz operacji „Śluza”, realizowanej przez Mińsk m.in. na granicy polsko-białoruskiej w drugiej połowie 2021 r.
– Utrzymujemy stały kontakt ze służbami wywiadu i kontrwywiadu, oceniamy sytuację na granicy państwowej (...) Jednym z możliwych zagrożeń (...) jest wykorzystanie nielegalnej migracji w celu destabilizacji sytuacji (...) Istnieje prawdopodobieństwo, że reżim Aleksandra Łukaszenki i jego poplecznicy spróbują wykorzystać tę broń przeciwko nam, organizując wypychanie nielegalnych migrantów na nasze terytorium (...) To na razie przypuszczalna opcja. Możliwe, że zostanie zrealizowana – skomentował Rustamas Liubajevas, szef straży granicznej Litwy.
Czytaj też:
Putin „czyha na śmierć” Łukaszenki? „Ich więcej łączy, niż dzieli”Czytaj też:
Mateusz Morawiecki o brutalnych działaniach reżimu Aleksandra Łukaszenki. „Musimy zareagować”