Cepkała jako pierwszy informował o tym, że Łukaszenka w trybie pilnym trafił do Centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie. Teraz opozycjonista ujawnił co dokładnie było przyczyną hospitalizacji dyktatora.
Łukaszenka ma problemy z krzepliwością krwi
Z informacji opublikowanych przez Cepkałę wynika, że Łukaszenka cierpi na zespół rozsianego wykrzepiania wewnątrznaczyniowego, mogącego powodować liczne krwotoki i powstawanie zakrzepów. Schorzenie jest bardzo poważne i może prowadzić do masywnego krwawienia z przewodu pokarmowego. Z relacji opozycjonisty wynika, że kiedy białoruski prezydent został przewieziony do moskiewskiego szpitala, krwawił z nosa i dziąseł, miał również nudności. Cepkała twierdzi, że do opieki nad Łukaszenką skierowani zostali najlepsi lekarze ze specjalistycznych klinik.
Ponadto Łukaszenka ma mieć uciążliwe i nawracające duszności, poważne problemy ze stawami, bólem pleców i klatki piersiowej. Cepkała twierdzi, że utrzymanie funkcji życiowych dyktatora wymagało transfuzji osocza i dożylnego podania roztworów wpływających na krzepliwość krwi.
Z informacji białoruskiej opozycji wynika że Łukaszenka może w najbliższym czasie poddać się leczeniu w moskiewskiej klinice. Jednak wbrew informacjom przenikającym do mediów, choć stan dyktatora jest poważny, to nie zagraża jego życiu.
Zachód powinien wykorzystać moment?
W ocenie Cepkały, mnożące się problemy zdrowotne Łukaszenki powinny był sygnałem dla Zachodu, który powinien podjąć działania zmierzające do przywrócenia demokracji na Białorusi. Jego zdaniem Unia Europejska, Komisja Europejska, Biały Dom i Departament Stanu Stanów Zjednoczonych powinny już teraz pracować nad strategią działań, które złożą się na „okres”przejściowy„ w jego kraju.
Cepkała wskazał, że Białorusini potrzebują obecnie jasnej deklaracji wsparcia ze strony krajów Zachodu, bo to pozwoli im zrealizować wizję demokratycznego państwa. „To wizja, o którą walczyliśmy w 2020 roku, ryzykując nasze życie i wolność. To sprawa, d la której nasi bohaterowie złożyli ostateczne ofiary. To przyszłość, o którą niezłomnie walczą tysiące naszych rodaków w białoruskich więzieniach” – napisał.
Czytaj też:
Jemeńczycy na polsko-białoruskiej granicy. Tak zareagowali na widok służbCzytaj też:
Łukaszenka wielokrotnie temu zaprzeczał. Nieoczekiwanie przyznał: popełniliśmy błąd