Wagnerowcom marzy się wysadzenie kolejnych tam. „Setki tysięcy obywateli Kijowa zginą natychmiast”

Wagnerowcom marzy się wysadzenie kolejnych tam. „Setki tysięcy obywateli Kijowa zginą natychmiast”

Zalane domy w Chersoniu
Zalane domy w Chersoniu Źródło: PAP / Vladyslav Musiienko
Od początku pełnoskalowej wojny w Ukrainie dużo mówi się o niebezpieczeństwie ostrzału elektrowni atomowych, nieco mniej o niebezpieczeństwie, jakie stanowi – już nie potencjalne, jak pokazała Nowa Kachowka – zniszczenie elektrowni wodnych. Sami Ukraińcy jednak widzieli to zagrożenie od samego początku.

Już w ubiegłym roku, gdy Ukraińcy weszli do obwodu kijowskiego, trwały dyskusje, czy tamtejsza elektrownia wodna może stać się celem wroga, który mógłby doprowadzić do tragedii, jaka miała miejsce w 1941 r., gdy Stalin wydał rozkaz wysadzenia tamy zaporoskiej. Teoretycznie mieli zginąć nacierający Niemcy, zginęli cywile, których nikt o rozkazie nie uprzedził. Nieoficjalne szacunki mówiły nawet o 80-120 tys. ludzi.

Dlatego tak niewyobrażalne było to, by Rosjanie, mimo taktyki terroru i zaminowania tamy, wysadzili w powietrze zaporę kachowską na Dnieprze. Tymczasem znów pokazali, że stać ich naprawdę na wszystko. A teraz snują kolejne chore marzenia, co trafnie punktują internauci.

Na przykład Wagnerowcy na Telegramie malują wizję kolejnych zniszczeń tam.

Źródło: Wprost