Sytuacja miała miejsce w środę. Dwie kobiety w wieku 25 i 30 lat oblały czerwoną farbą obraz "Ogród artysty w Gverny" z 1900 roku, a następnie przykleiły swoje ręce do ramy dzieła. Aktywistki chciały w ten sposób zwrócić uwagę szwedzkiego rządu na konieczność szybkiego zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Kobiety działały w imieniu organizacji Restore Wetlands.
– Sprawa jest pilna. Jako pielęgniarka nie mogę pozostać bezczynna. Pandemia była niczym w porównaniu z tym, co przyniesie nam zapaść klimatyczna. To sprawa życia i śmierci – mówiła w trakcie akcji protestacyjnej Emma Johanna Fritzdotter. – Ludzie nie będą umierać wyłącznie w wyniku wysokich temperatur. Rozprzestrzeniać będą się zupełnie nowe choroby, których skutków nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić – stwierdziła.
Dzieło Moneta zniszczone?
Po akcji aktywistek komunikat w sprawie stanu obrazu francuskiego malarza wydała rzeczniczka Muzeum Narodowego Szwecji Hanna Tottmar. Podkreśliła, że dzieło impresjonisty, które zabezpieczone było szybą ochronną, poddane zostało ekspertyzie, która ma wykazać, czy doszło do jakichkolwiek uszkodzeń. Przekazała również, że kobiety zostały zatrzymane.
– Nie jest jasne, czy w zdarzeniu brało udział więcej osób niż dwie zatrzymane. Kilka osób zostało wylegitymowanych, a policja będzie m.in. analizować przebieg zdarzeń za pomocą kamer monitoringu muzeum – zaznaczyła Tottmar.
„Ogród” Moneta to kolejne już dzieło sztuki, które znalazło się w centrum protestów klimatycznych. W ubiegłym roku aktywiści z grupy Just Stop Oil przeprowadzili kilka podobnych akcji w tym m.in. przykleili się do jednej z wczesnych wersji "Ostatniej wieczerzy" Leonarda da Vinci i oblali zupą pomidorową "Słoneczniki" Vincenta van Gogha. Oba te protesty miały miejsce w Londynie.
Czytaj też:
Zaginiony obraz Chełmońskiego trafi na aukcję. Został odnaleziony w podwarszawskiej williCzytaj też:
Polacy uratowali unikatowe malowidła Majów. Przedstawiają zabawę z tańcem i alkoholem