Po serialu Netflixa rośnie ruch Me Too na Tajwanie. Polski dyplomata fałszywie oskarżony?

Po serialu Netflixa rośnie ruch Me Too na Tajwanie. Polski dyplomata fałszywie oskarżony?

Policjanci na Tajwanie i aresztowany mężczyzna, zdjęcie ilustracyjne
Policjanci na Tajwanie i aresztowany mężczyzna, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / monster_code
Jedna ze scen w tajwańskim serialu o polityce przyczyniła się do uruchomienia lokalnego ruchu Me Too na wyspie. O molestowanie seksualne został oskarżony polski dyplomata, ale prokuratura nie znalazła na to dowodów.

Sprawa dotyczy tajwańskiego serialu „Gra o prezydenturę”, który pod koniec kwietnia zadebiutował na platformie . To polityczny dramat, który opowiada fikcyjną historię zespołu specjalistów zajmujących się kampanią wyborczą jednego z polityków.

W jednej z kluczowych scen serialu widać młodą asystentkę, która znajduje się sam na sam ze swoją mentorką, będącą rzeczniczką partii i główną bohaterką serialu. Młoda asystentka zwierzyła się, że padłą ofiarą molestowania ze strony swojego kolegi. Postanowiła to zrobić mając na względzie, że sprawa zaszkodzi jej partii oraz karierze. Główna bohaterka serialu obiecuje pomóc kobiecie.

Oskarżenia na Tajwanie o molestowanie seksualne po serialu Netlixa

Ta scena została uznana za siłę napędową lokalnego ruchu Me Too (pol. – Ja też). Początkowo afera koncentrowała się na polityce i rządzącej na Tajwanie Demokratycznej Partii Postępowej, co doprowadziło do dymisji kilku wysokich rangą urzędników. Wkrótce oskarżenia posypały się wobec lekarzy, profesorów, sędziów sportowych czy , łącznie 90 przypadków – opisuje sprawę BBC. Problemem obiecała się zająć pierwsza prezydent wyspiarskiego kraju Tsai Ing-wen.

W sobotę 10 czerwca badaczka jednego z think thanków Lai Yu-fen oskarżyła o napaść seksualną polskiego dyplomatę Bartosza Rysia. Kobieta stwierdziła, że w zeszłym roku została napastowana seksualnie przez dyplomatę. Sprawą miała zająć się prokuratura, ale zdecydowała się nie stawiać Rysiowi zarzutów.

Fala oskarżeń na Tajwanie po serialu Netflixa. W tle sprawa polskiego dyplomaty

Polski dyplomata odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. Podkreślił w oświadczeniu, że prokuratorzy po zbadaniu sprawy ocenili, że zarzuty nie są zasadne i odrzucili sprawę. Ryś podkreślił, że Lai domagała się od niego 2,5 miliona dolarów tajwańskich (ok. 332 tys. zł) w zamian za wycofanie zarzutów.

Dyplomata nie wykluczył, że został oskarżony w celu wyłudzenia pieniędzy. Dodał, że mogło dojść do zniesławienia. Ryś zaznaczył, że nie przysługuje mu immunitet dyplomatyczny i podlega takim samym prawom jak zwykli obywatele Tajwanu. BBC zaznaczyło, że dyplomata opuścił Tajwan w listopadzie 2022 r., już po zakończeniu czynności.

Czytaj też:
Jane Fonda ujawniła nazwisko reżysera, który proponował jej rolę za seks. To znany twórca
Czytaj też:
Matthew Lawrence wyznaje: Mogłem być gwiazdą Marvela, ale nie rozebrałem się w pokoju hotelowym zdobywcy Oscara