Władimir Sołowiow w swoim politycznych talk-show na antenie „Pierwszego Kanału” rosyjskiej telewizji państwowej stwierdził, że użycie w Ukrainie taktycznej broni jądrowej jest „nieuniknione”. – Uważam, że powinna zostać użyta na przeprawach przez Dniepr, w punktach wjazdu transportu kolejowego z krajów zachodnich, które dostarczają broń, w Boryspolu – stwierdził czołowy propagandysta Władimira Putina.
Władimir Sołowiow wskazał cele. Polska, Niemcy i Słowacja na liście
Sołowiow kontynuował, że uderzenia powinny również nastąpić w miejsca, gdzie przechowywany jest zachodni sprzęt, który ma zostać wykorzystany przez ukraińskich żołnierzy. Medialna marionetka prezydenta Rosji wyjaśniła, że ma na myśli Polskę, Niemcy i Słowację oraz te lokalizacje, w których szkoleni są Ukraińcy, nawet jeśli będą to kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego.
To nie pierwszy raz, kiedy Sołowiow kieruje w swoim programie groźby pod adresem Polski, Zachodu lub NATO. Często rosyjscy propagandyści używali znacznie ostrzejszego języka, niż rosyjscy urzędnicy. Sołowiow w swoich opiniach nie zważa na fakt, że atak na któregoś z członków Paktu Północnoatlantyckiego spowodowałoby uruchomienie art. 5. NATO.
Władimir Putin o użyciu taktycznej broni jądrowej. USA zareagowały
O potencjalnym użyciu taktycznej broni jądrowej mówił na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym sam Putin. Prezydent Rosji nie wykluczył takiej opcji argumentując, że „została ona stworzona w celu zapewnienia bezpieczeństwa Rosji i istnienia państwa rosyjskiego”. Putin zapewnił zaznaczył jednak, że obecnie nie ma takiej potrzeby. Na słowa przywódcy Rosji zareagowały USA. Zdaniem Anthony’ego Blinkena nic nie wskazuje na możliwość użycia broni jądrowej przez Rosję
Czytaj też:
Putin zadał skandaliczne pytanie. Chodzi o atak na KijówCzytaj też:
Rosyjska propaganda „ujawnia” nową broń Ukraińców. „Hodowla owadów bojowych”