W październiku ubiegłego roku podczas nadzwyczajnego spotkania ministrów obrony państw NATO podpisano list intencyjny w ramach inicjatywy Sky Shield. Inicjatywie, której celem jest stworzenie obejmującego całą Europę systemu obrony przeciwrakietowej, przewodniczą Niemcy. Jak zauważa „Rzeczpospolita”, Berlin zdołał do swojego projektu przekonać już 16 krajów, w tym Wielką Brytanię, Szwecję, Finlandię i państwa bałtyckie. Do inicjatywy nie przystąpiła m.in. Francja, Polska i Włochy.
Co więcej, inicjatywa położyła się cieniem na stosunkach francusko-niemieckich, bo pomysł Niemców znacząco różni się od wizji Francuzów. Niemcy przekonują, że europejską przestrzeń powietrzną należy zabezpieczyć możliwie szybko, a mniejsze znaczenie mają kontrakty dla niemieckich czy europejskich firm. Choć – jak pisze dalej „Rzeczpospolita” – kilka dni temu rząd w Berlinie zawarł z rodzimym koncernem Diehl wart 900 mln euro kontrakt na zakup wyrzutni antyrakietowych krótkiego zasięgu IRIS-T.
Niemcy uważają, że nie można czekać
Poza tym w ramach Sky Shield wyrzutniami średniego zasięgu miałyby być amerykańskie Patrioty, a dalekiego zasięgu izraelskie Arrow 3. Prezydent Francji Emmanuel Macron miał mieć nadzieję, że w systemie zostaną wykorzystane rakiety średniego i dalekiego zasięgu produkcji francusko-włoskiego konsorcjum MBDA i Thales. – Ten kto, kupuje wyłącznie poza Europą, szykuje sobie problemy na przyszłość – oświadczył Macron. Niemcy uważają jednak, że nie można czekać.
„W poniedziałek Macron poinformował, że Francja, Belgia, Cypr, Estonia i Węgry podpisały list intencyjny w sprawie wspólnego zakupu francuskich systemów obrony powietrznej Mistral” – zauważa Reuters. Agencja relacjonuje również, że konsekwentnie robią postępy w swoich „alternatywnych planach obrony powietrznej”. Macron przekonywał niedawno, że UE nie może polegać wyłącznie na Stanach Zjednoczonych za pośrednictwem NATO, a kluczowa jest budowa europejskiego przemysłu obronnego.
Czytaj też:
Scholz ostrzega przed Putinem. „Chce przyłączyć sąsiednie terytoria”Czytaj też:
Premier Chin z wizytą w Niemczech. Scholz ma przed sobą trudne zadanie