Już 23 lipca Hiszpanów czekają przedterminowe wybory parlamentarne. Głównymi rywalami będą Partia Ludowa (PP) i Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE). Obie partie niosą za sobą lata historii – PP założono w 1989 r. a PSOE w 1879 r. Również obie niejednokrotnie prowadziły państwo. Aktualnie robi to od listopada 2019 r. partia socjalistyczna, ale wcześniej przez lata górowała prawica.
Prawica może odzyskać władzę, ale potrzebuje radykałów
Najnowszy sondaż gazety El Pais pokazuje, że to właśnie prawicowa Partia Ludowa może sięgnąć w tym roku ponownie po władzę. Niższa izba hiszpańskiego parlamentu – Kongres Deputowanych, czyli odpowiednik naszego Sejmu, składa się z 350 członków. Aby uzyskać absolutną większość wymagane jest uzyskanie 176 mandatów. Choć taki wynik nie jest dla PP możliwy, to na rynku widoczny jest przyszły sojusznik.
Według zeszłotygodniowego badania prowadzące PP uzyskałoby w tym momencie między 128 a 142 miejscami w izbie niższej. W sondażu sprzed dwóch tygodni wynik plasował się na poziomie 131 miejsc. Aby móc utworzyć normalny rząd, a nie mniejszościowy jak w 2016 r., potrzebne byłoby związanie koalicji ze skrajnie prawicową partią Vox. W najnowszym sondażu zebrała ona między 37 a 41 miejscami w Kongresie Deputowanych. Założona 10 lat temu partia postuluje m.in. walkę z separatyzmem, sprzeciw wobec aborcji, feminizmu i LGBT oraz zmianę polityki imigracyjnej.
Lewica nie zamierza się poddać
Do koalicji szykuje się także PSOE, której piastujący stanowisko premiera lider Pedro Sànchez zwołał te przedterminowe wybory trzy tygodnie temu. Powodem była znaczna porażka w wyborach samorządowych. Do nich także startował już z koalicjantem, równie wielce przegraną skrajnie lewicową partią Podemos. W sondażu El Pais PSOE może liczyć na 99 do 109 miejsc, a Podemos na 34 do 36 miejsc.
Wyborcza walka w drugiej połowie lipca rozegra się pomiędzy lewicowym rządem i jego skrajnym koalicjantem a prawicową opozycją poukładaną z radykałami.
Czytaj też:
Starcie Scholza i Macrona. Francuzi sprzeciwiają się inicjatywie NiemiecCzytaj też:
Premier Chin z wizytą w Niemczech. Scholz ma przed sobą trudne zadanie