We wtorek 20 czerwca Joe Biden przebywał w Kalifornii, gdzie wziął udział w wydarzeniu o charakterze charytatywnym. W trakcie przypomniał sprawę chińskiego balonu szpiegowskiego, który wleciał w amerykańską przestrzeń powietrzną. Podkreślił, że Pekin Xi Jinping twierdził wówczas, że nie ma żadnej wiedzy na ten temat. – Największym upokorzeniem dla dyktatorów jest moement w którym nie wiedzą, co się właściwie stało – stwierdził.
Władze w Pekinie, odnosząc się do wypowiedzi Bidena, nazwały jego słowa publiczną prowokacją. Rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Mao Ning w rozmowie z Bloombergiem stwierdziła, że komentarz przywódcy USA był nieodpowiedzialny.
– Ta wypowiedź zaprzecza faktom i stanowi naruszenie protokołu dyplomatycznego. Co więcej, jest poważnym naruszeniem politycznej godności Chin i ma charakter publicznej prowokacji – powiedziała.
Biden zniweczył starania Blinkena?
Słowa Bidena padły zaledwie dzień po oficjalnej wizycie Antony'ego Blinkena w Chinach. Amerykański sekretarz stanu przebywał w Pekinie 18 i 19 czerwca. Podczas wizyty, reprezentant Białego Domu spotkał się m.in. z chińskim ministrem spraw zagranicznych Qin Gangiem. W oficjalnym komentarzu administracji USA określono tę rozmowę mianem "wartościowej i konstruktywnej".
Blinken rozmawiał również z przywódcą Komunistycznej Partii Chin Xi Jinpingiem. Rozmowa, do której doszło w miniony poniedziałek była pierwszym od 2018 roku spotkaniem, w którym udział wzięli tak wysocy przedstawiciele obu państw.
Czytaj też:
Sekretarz USA w Pekinie. Chińczycy skorzystali z okazji, by okazać lekceważenie, ale jedna rzecz jest istotnaCzytaj też:
Xi Jinping wgryzający się w dziecięcy tors. Chiny chciały zablokować wystawę w Warszawie