10 czerwca w sobotę we włoskiej Florencji zaginęło 5-letnie dziecko narodowości peruwiańskiej. Matka dziecka powiadomiła o sprawie służby, kiedy wróciła z pracy i zorientowała się, że Kataleya Alvarez Chiclio zniknęła. Dziewczynka po raz ostatni była widziana w budynku dawnego hotelu Astor, który nielegalnie zajmowała jej rodzina. Jeden z sąsiadów zeznał, że 5-latka bawiła się z jego córką, ale dziewczynki się pokłóciły i popularna „Kata” poszła do siebie – podała agencja ANSA.
W poszukiwania zaangażowały się setki ochotników. Wykorzystano psy tropiące oraz drony z kamerą termowizyjną. Policja w związku z zaginięciem dziecka przesłuchała wujka i ośmioletniego brata dziewczynki. Jednocześnie funkcjonariusze badali, czy „Kata” nie została porwana w celu wymuszenia na rodzicach zapłaty zaległych należności za pokój w hotelu. Policja zaznaczyła, że bada „wszystkie hipotezy”, m.in. pedofilię.
Poszukiwania 5-latki z Florencji. Ojca zwolniono z więzienia, próbował popełnić samobójstwo
W międzyczasie z więzienia został zwolniony ojciec 5-latki, który przebywał tam za przestępstwa przeciwko mieniu. Mężczyzna zamienił karę pozbawienia wolności na obowiązek meldowania się na posterunku policji. Kilka dni po zaginięciu córki rodzice próbowali popełnić samobójstwo przez wypicie wybielacza.
Policja po tygodniu od zaginięcia dziewczynki zdecydowała się eksmitować dzikich lokatorów zamieszkujących dawny hotel. Mieszkały tam 54 osoby, w tym 19 nieletnich, które tworzyły 17 rodzin, w większości pochodzenia rumuńskiego i peruwiańskiego. Władze Florencji podjęły działania, aby zapewnić skłotersom alternatywne miejsce zamieszkania.
Czytaj też:
22 kobiety zamordowane. Wiele wskazuje na to, że cześć z nich pochodziła z PolskiCzytaj też:
Anastazja Rubińska nie żyje. Media: Są pierwsze wyniki badań DNA