Jewgienij Prigożyn w piątek 23 czerwca oskarżył Ministerstwo Obrony Rosji o atak od tyłu na pozycję Grupy Wagnera. Szef prywatnej firmy wojskowej poprzysiągł ukaranie Siergieja Szojgu i rozpoczął „Marsz Sprawiedliwości”, ruszając na Moskwę. W związku z działaniem Prigożyna rosyjska służba bezpieczeństwa wszczęła wobec szefa Grupy Wagnera postępowanie ws. nawoływania do zbrojnego powstania. Za organizację lub udział w zbrojnym buncie grozi od 12 do 20 lat więzienia.
„Kucharz” Władimira Putina odpuścił. Rzecznik Kremla potwierdził ustalenia
Marsz Prigożyna zakończył się po kilkunastu godzinach 200 km od stolicy Rosji. Wynegocjowano porozumienie, o którym poinformował Aleksandr Łukaszenka. Jednym z warunków miało być umorzenie sprawy przeciwko „kucharzowi” Władimira Putina, jeśli ten uda się do Białorusi. Informację potwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Rosyjski portal Kommiersant dowiedział się, że w poniedziałek sprawa karna dotycząca Prigożyna nie została zakończona i wciąż jest badana przez dyrektora śledczego rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Miało minąć „zbyt mało czasu, aby można było podjąć inną decyzję”. Informację potwierdziły w rosyjskiej Prokuraturze Generalnej tamtejsze agencje: TASS oraz Interfax.
Jewgienij Prigożyn i Grupa Wagnera przerwali marsz na Moskwę
Kolejnymi warunkami dotyczącymi przerwania marszu Grupy Wagnera na Moskwę miało być zapewnienie, że najemnicy, którzy wzięli udział w buncie nie będą sądzeni. Z kolei członkowie prywatnej firmy wojskowej Prigożyna, którzy nie wzięli udziału w buncie, dostali możliwość podpisania kontraktów wojskowych z Ministerstwem Obrony Rosji. Od momentu, kiedy szef Grupy Wagnera wyjechał z Rostowa nad Donem, nie ma z nim kontaktu.
Czytaj też:
Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: W sobotę rano zaczęło się. Ukraińcy przez 2-3 dni mają niepowtarzalną okazjęCzytaj też:
Car jest nagi. Rebelia wagnerowców to dopiero początek – w kolejce czekają inni