Przypomnijmy: grecka prokuratura postawiła Salahuddinowi S. – 32-letniemu obywatelowi Bangladeszu – zarzuty porwania, zgwałcenia i zabójstwa Anastazji Rubińskiej.
Materiał dowodowy jest jednoznaczny
Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Podejrzany plątał się w składanych dotychczas zeznaniach i tuż przed zatrzymaniem zakupił bilety lotnicze do Włoch.
„Zrobiłem coś strasznego i muszę opuścić Grecję” – napisał Salahuddin S. do swoich znajomych we Włoszech.
George Kalliakmanis – szef związku policjantów południowo-wschodniej Attyki – podkreślił, że zgromadzony dotychczas materiał dowodowy jest miażdżący wobec podejrzanego.
– Wszystkie dowody, zarówno nagrania kamer, jak i sygnały telefonów, wskazują na winę 32-letniego Banglijczyka – skwitował Kalliakmanis. Dodał, że to mało prawdopodobne, aby doszło do ekstradycji podejrzanego do Polski.
Adwokat Banglijczyka: Nadal nie przyznaje się
Mimo tego, Salahuddin S. konsekwentnie nie przyznaje się do winy. We wtorek, 27 czerwca, mężczyzna został doprowadzony do sądu w Kos, gdzie przez kilka godzin był przesłuchiwany.
Po złożeniu zeznań ponownie został umieszczony w areszcie. – Nadal nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów – oświadczyła jego adwokat Athina Fundotou.
Proces może potrwać kilkanaście miesięcy
Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń Polskiej Agencji Prasowej, 32-latek ma w najbliższych dniach zostać przewieziony do więzienia, które znajduje się poza wyspą Kos.
Następnie rozpocznie się proces, który – biorąc pod uwagę zawiłość sprawy – może potrwać nawet kilkanaście miesięcy.
Czytaj też:
Nowe fakty obciążają Salahuddina S. „Zrobiłem coś strasznego”Czytaj też:
Zagadkowa śmierć kierowcy rajdowego. Zmarł kilka godzin po swojej ukochanej