Szczątki łodzi podwodnej Titan, która implodowała podczas podróży do wraku Titanica, wydobyto w środę po południu. Znajdują się one na kanadyjskiej wyspie Nowa Funlandia, jednak nie przypominają już ani trochę batyskafu, w którym w podróż wybrała się piątka osób. Na brzeg dostarczył je ten sam statek, który pomógł w znalezieniu Titana – Horizon Arctic.
Badania wraku są kluczowe dla śledztwa
Szczątki należącego do Ocean Gate Titana znaleziono na głębokości około 3800 metrów, pół kilometra od wraku Titanica, do którego zmierzała załoga. Zbadanie ich będzie kluczowe dla ustalenia w jaki sposób doszło do tragedii. Bardzo możliwe, że nie zostały dotrzymane pełne procedury bezpieczeństwa lub sama łódź nie spełniała jego wymogów.
Szczątki Titana mogą doprowadzić do zmian procedur
Badania mogą także doprowadzić do zaostrzenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa łodzi podwodnych, o czym poinformował kapitan Jason Neubauer z amerykańskiej Straży Przybżeżnej. – Moim głównym celem jest zapobieganie podobnym zdarzeniom poprzez wydawanie niezbędnych zaleceń w celu zwiększenia bezpieczeństwa obszarów morskich na całym świecie – mówił Neubauer.
Zaginięcie łodzi podwodnej Titan
Poszukiwanie łodzi podwodnej Titan rozpoczęło się 18 czerwca, kiedy to amerykańska Straż Przybrzeżna otrzymała zgłoszenie, że statek badawczy Polar Prince stracił z nią kontakt. Na jej pokładzie znajdowała się pięć osób: brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, jeden z najbogatszych Pakistańczyków Shawzada Dawood, jego 19-letni syn Suleman Dawood, francuski nurek i ekspert w kwestii katastrofy Titanica Paul-Henry Nargeolet oraz pilotujący łodzi założyciel firmy Ocean Gate Stockton Rush. O zakończeniu poszukiwań i uznaniu wszystkich za zmarłych poinformowano cztery dni później.
twitterCzytaj też:
Zaginął syn wrocławskiego dziennikarza. Nie widziano go od tygodniaCzytaj też:
Policja zatrzymała 36-latka. Tydzień temu uciekł z konwoju