Trzeci dzień z rzędu trwają zamieszki, które wybuchły po tym, jak w miniony wtorek policjant zastrzelił 17-letniego chłopaka, który nie chciał poddać się kontroli drogowej. Pierwotnie policja utrzymywał, że kierowca chciał staranować funkcjonariuszy, ale nagranie z miejsca zdarzenia ujawniło, że strzał padł, kiedy 17-latek próbował odjechać z miejsca kontroli.
40 tys. policjantów na ulicach
W czwartkowy wieczór na ulice największych francuskich miast wyszło około 40 tysięcy policjantów, którzy mieli zapobiec rozprzestrzenianiu się burzliwych protestów. Nawet tak olbrzymia siła nie powstrzymała jednak wściekłych Francuzów, którzy do walki z funkcjonariuszami używają m.in. kamieni i fajerwerków. Płoną przystanki i samochody, a uczestnicy zamieszek utrudniają policjantom działania poprzez ustawianie blokad na ulicach.
W Nanterre miasteczku, z którego pochodził Nahel, podczas protestu pod hasłem "Zemsta za Nahela" podpalony został budynek banku. Gwałtowne protesty miały miejsce w Paryżu, Lyonie, Tuluzie, Lille i Marsyli, gdzie policja użyła przeciwko demonstrantom gazu łzawiącego.
Czytaj też:
Sprawa śmierci Oliwera Markiewicza. Tak wyglądała interwencja policjantów. Ujawniamy nagranie
Tłumaczenia policjanta
Prawnicy policjanta który oddał strzał utrzymują, że ich klient mierzył w nogę 17-latka i chciał uniknąć pościgu ulicami Paryża. Funkcjonariusz twierdzi, że został potrącony i wówczas lufa jego broni skierowała się na klatkę piersiową nastoletniego kierowcy. Głos w sprawie interwencji policjanta zabrał już prezydent Emmanule Macron, który stwierdził że postrzelenie Nahela jest niewybaczalne.
Do sytuacji doszło w we wtorek w godzinach porannych. Podczas czwartkowej konferencji prasowej prokurator z Nanterre Pascal Prache opisywał, że pościg za 17-latkiem trwał ponad 20 minut, a w tym czasie chłopak poruszający się mercedesem klasy A na polskich numerach rejestracyjnych miał kilkukrotnie złamać przepisy. Jednocześnie prokuratura uznała, że policjant zastosował nieadekwatne do sytuacji środki i postawiła mu zarzut umyślnego spowodowania śmierci człowieka.
Rodzina nastolatka wezwała Francuzów do pokojowego wyrażania swoich emocji. – Nie mam nic przeciw policji. Mam coś przeciw jednej osobie, która zabiła mojego syna. Nie musiał zabić mojego syna – powiedziała matka zastrzelonego 17-latka w rozmowie z telewizją France 5.
Czytaj też:
Kolejna niespokojna noc we Francji po śmierci nastolatka. Spłonął ratuszCzytaj też:
Turcja odpowiada na spalenie Koranu. Szwecja coraz dalej od NATO