Kiedy Jewgienij Prigożyn ruszył w sobotę na Moskwę, mówił o sprawiedliwości. Później media dotarły do tego, czego naprawdę mógł chcieć „kucharz Putina” – ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa Sztabu Generalnego Rosji Walerija Gierasimowa. Potwierdził to nawet Łukaszenka. – Niech zostanie mi dany Szojgu i Gierasimow – miał powiedzieć podczas negocjacji prezydentowi Białorusi.
Gierasimow zniknął z widoku
O ile ten pierwszy został pokazany w poniedziałek w mediach na niewiadomego pochodzenia nagraniu, o tyle po drugim ślad zaginął. Brytyjska agencja prasowa Reuters zwraca uwagę na dłuższy brak Walerija Gierasimowa. W komunikatach prasowych rosyjskiego ministerstwa obrony szef Sztabu Generalnego nie został wspomniany od 9 czerwca, a w państwowej telewizji nie wystąpił od soboty.
Zastępca Gierasimowa mógł współpracować z Prigożynem
W tym samym momencie z widoku zniknął jeden z zastępców Gierasimowa – Siergiej Surowikin. Nieoficjalnie media donosiły, że mógł on zostać zatrzymany i przesłuchiwany pod kątem współpracy z Prigożynem. Pojawiły się także dokumenty potwierdzające tezę postawioną przez rosyjską prokuraturę. Surowikin mógł być tzn. członkiem VIP grupy Wagnera. Posiadał nawet swój osobisty numer rejestracyjny w najemniczej formacji.
Informacji nie potwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Będzie teraz wiele spekulacji i plotek wokół tych wydarzeń. Wierzę, że to kolejny tego przykład – stwierdził.
Istnieją trzy walizki nuklearne
Reuters zwraca uwagę na jeszcze jeden fakt – kto w Rosji posiada kody nuklearne. Według ustaleń istnieją trzy walizki pozwalające na dostęp do broni atomowej. Jedna z nich jest w rękach prezydenta Władimira Putina, a pozostałe w rękach generałów: Szojgu i Gierasimowa. Do użycia nuklearnego arsenału ma być wymagane potwierdzenie na dwóch „teczkach”.
Czytaj też:
Koniec sympatii? Trump o Putinie: OsłabłCzytaj też:
Francja płonie. Kolejna niespokojna noc po śmierci 17-letniego Nahela