Mirror Group Newspapers (MGN) to wydawca takich brytyjskich gazet jak Daily Mirror, Sunday Mirror czy Sunday People. Przed sądem w Londynie toczył się przez ostatnie miesiące proces w sprawie, w której wydawcę pozwało około 100 osób, w tym książę Harry. Chodzi o włamania do telefonów i nielegalne gromadzenie informacji w latach 1991-2011. Poszkodowani twierdzą, że kierownictwo MGN wiedziało o naruszeniach prawa i miało je tolerować, jednak MGN, którego właścicielem jest spółka Reach, konsekwentnie twierdzi, że oskarżenia są bezpodstawne.
Jak informuje Reuters, Harry twierdzi, że był celem MGN przez 15 lat od 1996 roku i że ponad 140 artykułów, które pojawiły się na jego temat w gazetach, było wynikiem nielegalnego zbierania informacji. Chociaż – jak zauważa agencja – proces dotyczy tylko 33 z nich. „Zgodnie z dokumentami sądowymi, które zostały upublicznione w piątek, książę żąda do 320 000 funtów odszkodowania w związku z 33 artykułami” – czytamy w depeszy.
Wydawca odcina się od zarzutów księcia Harry'ego
Z kolejnych ujawnionych dokumentów wynika, że książę domaga się również kolejnych 120 000 funtów za 61 innych przypadków bezprawnego gromadzenia informacji nie tylko o nim, ale również innych osobach, w tym jego matce – zmarłej księżnej Dianie. Reuters informuje również, że sąd może rozważyć, czy Harry jest uprawniony także do zadość uczynienia, które mogłoby zostać przyznane jako rekompensata z powodu „dodatkowych cierpień spowodowanych działaniami pozwanego”.
MGN twierdzi jednak, że żaden z 33 artykułów, o których jest mowa w pozwie, nie był oparty na informacjach zdobytych w nielegalnych sposób. Jak przekonuje wydawca, nie ma dowodów na to, że telefon Harry'ego został zhakowany, a niektóre dane osobowe miały pochodzić od starszych doradców Pałacu Buckingham. „Wydawca twierdzi, że Harry powinien otrzymać nie więcej niż 37 000 funtów, nawet jeśli wygra w przypadku wszystkich 33 artykułów” – dodaje Reuters.
Na początku procesu MGN miało również przyznać, że zatrudniło prywatnego detektywa do nielegalnego zbierania materiałów na temat Harry'ego w 2004 roku, choć opublikowany na ich podstawie artykuł nie stanowił części procesu.
Czytaj też:
Książę Harry i Meghan zacieśniają współpracę z Netflixem. Szykuje się nowy serialCzytaj też:
Książę Harry zapisze się w historii. W tym przypadku nie jest to powód do radości