Nowy wątek ws. śmierci 17-letniego Nahela. Samochód miał polską rejestrację

Nowy wątek ws. śmierci 17-letniego Nahela. Samochód miał polską rejestrację

Zamieszki we Francji
Zamieszki we Francji Źródło: PAP / PA/MOHAMMED BADRA
17-letni Nahel, którego śmierć wywołała chaos we Francji, został zatrzymany do tragicznej w skutkach kontroli drogowej, gdy prowadził sportowego Mercedesa. Jak się okazuje, samochód miał polskie tablice rejestracyjne. Najprawdopodobniej nie oznacza to jednak, że zmarły 17-latek miał związek z Polską.

Zamieszki po śmierci 17-letniego Nahela, który został zastrzelony we Fracji przez policjanta, nie ustają. W nocy z piątku na sobotę mer Marsylii poprosił o natychmiastowe posiłki. Uczestnicy zamieszek starli się z policją i włamali do sklepu z bronią, z którego zabrali kilka karabinów myśliwskich. Do strać z policją doszło także w Lyonie, gdzie w centrum miasta zebrało się około 1300 zamaskowanych osób. Podczas zamieszek splądrowano sklepy m.in. w Grenoble, Strasburgu, Creteil i Saint-Denis pod Paryżem. Protestujący w Reims spalili tamtejszy komisariat i ukradli mundury policyjne, natomiast w Tours zaatakowano mera miasta.

Do tragedii doszło we wtorek podczas kontroli drogowej, którą policjanci prowadzili wobec 17-latka. Interwencję nagrała przypadkowa osoba. To właśnie nagranie zaprzeczyło początkowym twierdzeniom policji, że funkcjonariusz działał w obronie własnej. Widać na nim również, że nastolatek prowadził sportowego Mercedesa. Jak potwierdziła później prokuratura, auto zarejestrowane było w Polsce.

Najprawdopodobniej nie oznacza to jednak, że zmarły 17-latek miał związek z Polską. Francuskie media zauważają, że wypożyczalnie zarejestrowanych w Polsce aut biją we Francji rekordy popularności. Wyspecjalizowane w tej dziedzinie firmy oferują krótkoterminowe wypożyczenia luksusowych i sportowych aut z Polski w bardzo atrakcyjnej cenie. Do tego – za sprawą skomplikowanych procedur administracyjnych – kierowca takiego auta ma szansę na umknięcie punktów karnych, a nawet mandatu.

Niespokojna noc we Francji. Mer Marsylii wzywa posiłki

Bardzo niespokojnie w nocy z piątku na sobotę było w Marsylii, drugim co do wielkości mieście Francji. Tamtejsze władze zakazały w piątek publicznych demonstracji, a wieczorem wstrzymały rówineż transport publiczny. Mimo wszystko protestujący starli się z funkcjonariuszami. Jak alarmowała lokalna policja, uczestnicy zamieszek włamali się do sklepu z bronią w centrum miasta. Mieli ukraść kilka karabinów myśliwskich. Mer Marsylii Benoit Payan poprosił w nocy o "natychmiastowe przysłanie dodatkowych służb porządkowych". Do miasta miały przybyć dodatkowe oddziały żandarmerii oraz samolot obserwacyjny sił specjalnych.

„W Marsylii sceny grabieży i przemocy są niedopuszczalne. Potępiam te akty wandalizmu z całą stanowczością i proszę państwo o natychmiastowe wysłanie dodatkowych sił porządkowych” – napisał na Twitterze Benoit Payan. Policja podała w piątek wieczorem, że zatrzymano 63 osoby, a dwóch policjantów zostało lekko rannych.

Czytaj też:
Francję trawią zamieszki. Macron opuścił szczyt w Brukseli
Czytaj też:
Ile kosztowały wypadki i kolizje samochodów Służby Ochrony Państwa?

Źródło: Onet.pl