"Uwolnieni zakładnicy czują się dobrze, ich dramat zakończył się" - powiedział gubernator tej prowincji Miradżuddin Pattan.
Dodał, że ludzie odpowiedzialni za porwanie zostali zidentyfikowani i "zostaną ukarani w nadchodzących tygodniach".
Dziennikarzom nie pozwolono rozmawiać z uwolnionymi.
Cztery kobiety i trzech mężczyzn w dwóch turach przekazano przedstawicielom Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w prowincji Ghazni. To właśnie tutaj 19 lipca talibowie porwali 23 południowokoreańskich wolontariuszy chrześcijańskich.
Dwaj z nich zostali kilka dni potem zabici przez porywaczy; następnie dwie kobiety zwolniono ze względu na zły stan zdrowia. Do środy w rękach porywaczy znajdowało się 14 kobiet i pięciu mężczyzn. Tego dnia afgańscy talibowie uwolnili 12 zakładników - 10 kobiet i dwóch mężczyzn w trzech turach w różnych miejscach w pobliżu miasta Ghazni.
Jak napisała agencja Reutera rząd w Seulu zapłacił za uprowadzonych okup.
Według dpa rzecznik urzędu prezydenta w Seulu powiedział w czwartek, że rząd planuje sprowadzić do kraju całą 19-tkę podczas najbliższego weekendu.
Ze źródeł w Seulu wynika, że w zamian za odzyskanie wolności przez wolontariuszy, Korea Południowa zaakceptowała dwa żądania talibów: wycofania do końca roku żołnierzy południowokoreańskich z Afganistanu, co zresztą było już wcześniej planowane przez Seul, a także odwołanie z tego kraju wszystkich południowokoreańskich misji chrześcijańskich oraz wolontariuszy.
Zdaniem obserwatorów takie stanowisko władz Korei Płd. może stanowić groźny precedens, prowadzący do nasilenia się akcji porwań cudzoziemców w Afganistanie.ab, pap