Włochy żyją skandalem. Syn przewodniczącego senatu podejrzany o gwałt

Włochy żyją skandalem. Syn przewodniczącego senatu podejrzany o gwałt

Ignazio La Russa
Ignazio La Russa Źródło: PAP / Fabio Frustaci
Syn przewodniczącego włoskiego senatu Ignazia La Russa został oskarżony o gwałt. 22-letnia kobieta twierdzi, że została odurzona a następnie wykorzystana przez syna polityka i jego kolegę.

Opisywana przez kobietę sytuacja miała wydarzyć się w nocy z 18 na 19 maja. 22-latka twierdzi, że spotkała w klubie muzycznym Leonarda la Russa, z którym kiedyś chodziła do szkoły. Z jej relacji wynika, że ostatnią rzeczą, jaką zapamiętała było wypicie dwóch drinków, po czym obudziła się naga w sypialni la Russo.

„Od razu poprosiłam go o wyjaśnienie tego, jak się tu znaleźliśmy. Powiedział, że przyjechaliśmy tam jego autem prosto z klubu i że odbyliśmy stosunek, byliśmy pod wpływem narkotyków. Dodał też, że jego kolega, który śpi w pokoju obok, również odbył ze mną stosunek, bez mojej zgody” – zeznała kobieta przy składaniu zawiadomienia.

Raport kliniki i dane z telefonu

Od razu po zdarzeniu 22-latka udała się do kliniki Mangiagalli, w której mieści się centrum pomocy ofiarom przemocy seksualnej. Z raportu placówki wynika, że w organizmie kobiety wykryto kokainę, benzodiazepiny oraz marihuanę. Kobieta, składając zeznania przyznała, że zażywała kokainę. W raporcie znalazła się również informacja, że na jej ciele znaleziono obrażenia świadczące o tym, że mogło dojść do przemocy seksualnej.

W ramach postępowania zabezpieczono m.in. telefon kobiety. Z wiadomości znalezionych na urządzeniu wynika, że w konwersacji z koleżanką próbowała ustalić przebieg wieczoru. „Nie słuchałaś mnie, myślę, że Cię odurzyli. Musiałaś później uciec, bo już Cię nie widziałam. Dopóki nie przyniósł Ci drinka, byłaś w bardzo dobrym stanie” – napisała tamta.

Czytaj też:
Wybryki dzieci kładą się cieniem na karierach polityków. „Zaczęło się od kłamstwa. To ludzi mierzi”

Oświadczenia prawników i polityków

Poszkodowana zawiadomiła służby 29 czerwca, a media opisały sprawę w pierwszym tygodniu lipca. Głos zabrał wówczas pełnomocnik 21-latka. „22-latka zgodziła się spędzić czas po zabawie z moim klientem, bez przymusu kierując się z nim do jego domu, spędzając tam noc i zostając aż do południa dnia następnego, by potem 'normalnie' się z nim pożegnać” – oświadczył, reprezentujące rodzinę La Russa Adriano Bazzoni.

Głos w sprawie zabrał również przewodniczący włoskiego senatu Ignazio La Russa. „Zawiadomienie złożone po 40 dniach od domniemanych wydarzeń stawia wiele znaków zapytania. (...) Podobnie jak opowieść dziewczyny, która, jak sama przyznała, zażyła kokainę przed tym jak spotkała mojego syna. Nie miał o tym pojęcia. Mowa o substancji, której Leonardo nie zażył nigdy w swoim życiu, o czym jestem przekonany. Ponadto, dziewczyna, spotkana przelotnie rano i przeze mnie, i przez moją żonę, wydawała się zupełnie spokojna” – napisał polityk w oficjalnym oświadczeniu w tej sprawie.

Na słowa La Russa ostro zareagowała sekretarz opozycyjnej Partii Demokratycznej Elly Schlein. – To odrażające słyszeć od drugiej najważniejszej osoby w państwie słowa, które dyskredytują wiarygodność kobiet zgłaszających przemoc seksualną tylko z powodu czasu, jaki zajmuje im złożenie zawiadomienia albo przez zażycie narkotyków, czy alkoholu, tak jakby to było automatyczną zgodą – powiedziała w rozmowie z mediami.

Do słów przewodniczącego senatu odniosła się również premier Włoch Giorgia Meloni. – Jako matka rozumiem ból przewodniczącego Senatu, aczkolwiek ja nie interweniowałabym w tej sprawie. Z natury staram się solidaryzować z dziewczyną, która składa zawiadomienie – podkreśliła podczas rozmowy z dziennikarzami w trakcie szczytu NATO w Wilnie.

Drugi podejrzany

Drugim podejrzanym w stosunku do którego toczy się postępowanie w sprawie gwałtu na 22-latce, jest 24-letni Tommaso G., który na co dzień, podobnie jak Leonardo La Russa, mieszka w Londynie. Jego obecność w domu La Russa w nocy z 18 na 19 maja potwierdziło toczące się śledztwo.

Media dotarły do ojca mężczyzny, w który nie daje wiary oskarżeniom wobec jego syna. – Nie wydaje mi się, żeby mógł zrobić coś takiego – stwierdził. w rozmowie z tygodnikiem „La Verita”. – A może to jest tak, że w dzisiejszych czasach dziewczyny najpierw uprawiają seks, a dopiero potem zdają sobie sprawę z kim to zrobiły i w kolejnej chwili idą składać zawiadomienie? Sam nie wiem – powiedział.

Czytaj też:
Zażyła tabletkę poronną, interweniowała policja. Pani Joanna: Teraz myślę, że trzeba było zwyczajnie kłamać
Czytaj też:
Ciężko ranna kobieta leżała na jezdni. Kierowcy byli obojętni na jej los

Źródło: Corriere della Serra, La Verita, TVN24