W związku z obecnością Grupy Wagnera w Białorusi Mariusz Błaszczak zdecydował się przerzucić na wschód Polski żołnierzy z 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej i 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, aby wzmocnić granicę. Wraz z jednostkami wojskowymi przerzucono sprzęt z zachodu. Żołnierze stacjonują w Kolnie i Białej Podlaskiej.
– Są blisko granicy. Ich zadaniem jest ćwiczenie, budowanie interoperacyjności z wojskami amerykańskimi i odstraszanie agresora, by ten nie odważył się na przekroczenie polskiej granicy – wyjaśniał minister obrony narodowej. Błaszczak podkreślił, że interoperacyjność z USA to główne zadanie, które postawił przed dowódcami. – Jest ona coraz większa, coraz pełniejsza – podsumował.
Rzecznik Władimira Putina o ruchu Mariusza Błaszczaka. „Wrogie nastawienie do Białorusi i Rosji”
O komentarz do przeniesienia jednostek został poproszony rzecznik Władimira Putina. – Agresywność Polski, jej wrogie nastawienie, zarówno do Białorusi, jak i Rosji, jest oczywiście powodem do zwiększonej uwagi – stwierdził Dmitrij Pieskow, cytowany przez agencję TASS. Zdaniem rzecznika Kremla działania szefa polskiego MON „budzą zaniepokojenie”. Pieskow podkreślił, że Moskwa i Mińsk pracują nad koncepcją bezpieczeństwa Państwa Związkowego Rosji i Białorusi.
W czwartek rano białoruskie ministerstwo obrony poinformowało o wspólnych ćwiczeniach białoruskich sił zbrojnych oraz bojowników z Grupy Wagnera. Najemnicy z prywatnej firmy wojskowej Jewgienija Prigożyna mają szkolić białoruskie siły specjalne na poligonie w Brześciu, który znajduje się tuż bok granicy z Polską, przez najbliższy tydzień. Manewry obejmą m.in. wykorzystywanie dronów do rozpoznania, czy metody poruszania się po polu bitwy podczas intensywnego ostrzału.
Czytaj też:
Jak groźni dla Polski są wagnerowcy? Gen. Polko nie ma wątpliwości: Wystarczy jedno uderzenie rakietoweCzytaj też:
Rosyjski opozycjonista z więzienia: Jeśli nie powstrzymamy Putina, pójdzie na Warszawę