Według sondażu GAD3 opublikowanego po zamknięciu lokali wyborczych w Hiszpanii najwięcej głosów zdobyła opozycyjna, centroprawicowa Partia Ludowa, na której czele stoi Alberto Nunez Feijoo (PP) – 150. Antymuzułmańska i antyfeministyczna prawicowa partia Vox może według exit poll liczyć na 31 miejsc w parlamencie. Ugrupowania najprawdopodobniej stworzą rząd. Takie wyniki dałyby im większość w 350-osobowej niższej izbie parlamentu.
Gdyby do tego doszło byłby to pierwszy przypadek od czasów śmierci dyktatora gen. Francisco Franco w 1975 r., kiedy skrajna prawica mogłaby mieć wpływ na rząd – podała agencja Reutera. Mniej optymistyczny jest sondaż przeprowadzony prez Sigmę Dos. Według tego badania Partia Ludowa może liczyć od 145 do 150 mandatów, a Vox od 24 do 27.
Wybory w Hiszpanii. Socjaliści będą musieli oddać władzę?
Władzę najprawdopodobniej straci Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) premiera Pedro Sancheza. Socjaliści według GAD3 zdobyli 112 miejsc w parlamencie, a zdaniem Sigmy Dos między 113 a 118. Skrajna lewica kierowana przez minister pracy Yolandę Diaz może liczyć w zależności od wariantu na 27 mandatów, lub od 28 do 31. Sondaż GAD3 przeprowadzono na ok. 10 tys. osób, a w ankiecie Sigmy Dos udział wzięło 17 tys. ankietowanych.
Przedterminowe wybory parlamentarne w Hiszpanii zostały zwołane po tym, jak PSOE i jej lewicowy koalicjant Unidas Podemos zostały pokonane w majowych wyborach regionalnych i lokalnych. Oprócz niższej izby parlamentu, Kongresu Deputowanych, wybierano także 208 członków Senatu. Uprawnionych do głosowania było 36 mln Hiszpanów. Rekordowe 2,5 mln osób zdecydowało się zagłosować korespondencyjnie. Frekwencja wyborcza będzie mniejsza niż cztery lata temu.
Czytaj też:
Pomnik Jana Pawła II elementem kampanii wyborczej w HiszpaniiCzytaj też:
Wakacyjny QUIZ o Hiszpanii. Wielu tam jeździ, a tego nie wie