Wprost z Ukrainy: Słowa, które wzburzyły Polaków i zamieszanie, którego chyba nikt nie zrozumiał

Wprost z Ukrainy: Słowa, które wzburzyły Polaków i zamieszanie, którego chyba nikt nie zrozumiał

Denys Szmyhal i Mateusz Morawiecki
Denys Szmyhal i Mateusz Morawiecki Źródło: facebook.com/MorawieckiPL
Słowa ukraińskiego premiera, które wzburzyły Polaków, „rajd” Wagnerowców i Prigożyna na Moskwę, obchody rocznicy rzezi wołyńskiej i szczyt NATO w Wilnie, który rozczarował Ukrainę, choć pewnie i tak ugrała maksimum tego, co w tym momencie się dało – tak wyglądał ostatni miesiąc pełnoskalowej wojny w Ukrainie.

Zaczynam od tego, co wydarzyło się ostatnio i być może wcale nie było najważniejszym wydarzeniem ostatniego miesiąca, ale w Polsce na pewno jednym z najgłośniejszych. Chodzi o twitterowy wpis ukraińskiego premiera Denysa Szmyhala, który postawił nas w sumie w jednym szeregu z Rosją w kontekście umowy zbożowej.

Szmyhal minął się w nim jednak z prawdą, bo Polska nie blokuje tranzytu ukraińskiego ziarna przez nasz kraj.

Nie chce go jedynie kupować, by chronić interesy polskich rolników, którym nie podobało się, że mimo wszystko, jakimś cudem, w ramach poprzedniej umowy zbożowej, zboże od naszego sąsiada trafiało do Polski, choć nie miało. Szmyhal ostro skrytykował Polskę, zapowiedział skargę do Komisji Europejskiej, a przy okazji rozsierdził Polaków – chyba z każdej strony sceny politycznej.

Źródło: Wprost