Kreml bardzo stara się pokazać rozpoczynający się w Petersburgu szczyt Rosja – Afryka jako dowód na to, że próby izolacji Moskwy na arenie międzynarodowej ponoszą klęskę. Tak naprawdę zjazd jest klęską Rosji i jej polityki używania żywności jako broni w wojnie z Ukrainą. Do Petersburga na zaproszenie Putina stawiła się tylko jedna trzecia liderów państw, które wzięły udział w pierwszym szczycie w 2019 r. Reszta krajów przysłała delegacje znacznie niższego szczebla, a pięć państw w ogóle odmówiło udziału.
To wielki cios dla rosyjskich starań o utrzymanie w Afryce jednolitego, antyzachodniego bloku, w którym Moskwa odgrywałaby rolę patrona i sojusznika w wyzwalaniu się z kolonialnych zależności.
Do niedawna realizowano to głównie poprzez wysyłanie do Afryki najemników Wagnera. Rebelia Prigożina i faktyczna likwidacja wagnerowców w samej Rosji znacznie zredukowała ich atrakcyjność dla afrykańskiej klienteli.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.