"Przeprowadzenie posiedzenia jest obowiązkiem deputowanych, gdyż nie możemy pozwolić sobie na ryzyko chaosu, kiedy wskutek niezadowalającego wyniku wyborczego tych czy innych ugrupowań nowa (wybrana w przedterminowych wyborach 30 września) Rada Najwyższa okaże się nieprawomocna" -powiedział Moroz, otwierając obrady.
W posiedzeniu biorą udział deputowani z rządzącej koalicji - Partii Regionów Ukrainy, partii socjalistycznej i komunistycznej. Nie zjawili się w parlamencie deputowani popierający prezydenta Juszczenkę.
W poniedziałek Juszczenko ostrzegł, że posiedzenie rozwiązanego parlamentu będzie oznaczało próbę niedopuszczenia do przedterminowych wyborów i zostanie uznane za nielegalne.
"Panowie deputowani, uspokójcie się, nie nadużywajcie cierpliwości ludzi i nie róbcie z Rady Najwyższej (parlamentu) pośmiewiska" - powiedział Juszczenko w wystąpieniu telewizyjnym.
Jednym z tematów, nad którymi mają obradować ukraińscy deputowani we wtorek, jest likwidacja immunitetu poselskiego.
Zaproponowana przez Juszczenkę likwidacja przywilejów deputowanych stała się motywem przewodnim kampanii prezydenckiego bloku wyborczego Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona. Postuluje on jednak, by decyzję w tej sprawie podjął nowy parlament, wybrany 30 września.
Rządząca koalicja prorosyjskiego premiera Wiktora Janukowycza, która również poparła to hasło, uważa natomiast, że zmiany powinien wprowadzić stary, rozwiązany przez Juszczenkę parlament.
"Oni znowu chcą majstrować przy prawodawstwie. Myślą sobie: wykorzystajmy pomysły innych i pokażmy, jak martwimy się o los wyborców. Gdzie byliście panowie wcześniej. Oni prowadzą sobie grę: przyklepmy decyzję, żeby ludzie widzieli, jak dobrze pracujemy" - mówił Juszczenko w poniedziałek wieczorem.
"Za tymi prowokacjami stoi pragnienie zerwania wyborów, wywołane strachem przed utratą władzy" - dodał.
Szef państwa oświadczył, że próby koalicjantów skazane są na porażkę, a do wyborów 30 września dojdzie tak czy inaczej.
Juszczenko rozwiązał ukraiński parlament w kwietniu, oskarżając koalicję Janukowycza o korupcję polityczną. Polegała ona na tym, że koalicjanci przeciągali na swoją stronę posłów opozycyjnych, mamiąc ich pieniędzmi i obietnicami wysokich stanowisk.
Partia Regionów Ukrainy premiera Janukowycza, socjaliści i komuniści nie ukrywali, że chcą w ten sposób osiągnąć większość, która pozwalałaby im na zmianę konstytucji, łącznie z likwidacją urzędu prezydenckiego.
pap, ss