W jej ocenie planowane zamachy były największym zagrożeniem terrorystycznym w Niemczech w ostatnich latach.
Podejrzanych - dwóch Niemców oraz Turka - zatrzymano we wtorek po południu w domku letniskowym na terenie Sauerlandu (wschodnia Westfalia), gdy przygotowywali materiały wybuchowe.
Wszyscy trzej należą do niemieckiej komórki międzynarodowej terrorystycznej grupy islamskiej "Unia Dżihadu" i szkolili się w obozie w Pakistanie. Obaj Niemcy przeszli na islam. Niemieckie przedstawicielstwo "Unii Dżihadu" powstało w grudniu 2006 roku. Organizacja ta ma powiązania z Al-Kaidą.
Zatrzymania dokonali komandosi z grupy antyterrorystycznej GSG 9. Jeden z podejrzanych ratował się ucieczką przez okno. Podczas pościgu doszło do szamotaniny. Terroryście udało się zabrać komandosowi pistolet i zranić go w rękę.
Przygotowywane przez terrorystów bomby na bazie nadtlenku wodoru miałaby zdolność rażenia odpowiadającą 730 kg trotylu (TNT) - powiedział szef Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) Joerge Zierke, dodając, że zamachowcy z Londynu w 2005 roku dysponowali bombami o sile rażenia kilku kilogramów TNT.
Niemiecka policja obserwowała poczynania terrorystów od kilku miesięcy. Funkcjonariuszom udało się m.in. podmienić zawartość dwunastu pojemników, w których terroryści przechowywali wysokoprocentowy nadtlenek wodoru, na roztwór o mniejszym stężeniu, stwarzający mniejsze zagrożenie.
Po zatrzymaniu podejrzanych policja przeszukała 41 obiektów w zachodnich Niemczech. Zabezpieczono komputery, notatki i materiały propagandowe.
Jako pierwsza wiadomość o zatrzymaniu podała publiczna rozgłośnia radiowa Suedwestfunk (SWR). Według tego źródła jednym z celów ataku miało być lotnisko w Ramstein. Jest tam największa amerykańska baza lotnicza w Europie i główne miejsce przerzutowe dla wojsk USA operujących w Afganistanie i w Iraku. Przedstawiciele władz nie wymienili konkretnych obiektów, które miały być zaatakowane przez terrorystów.
pap, ss