Do tragicznego zdarzenia doszło 3 sierpnia w regionie Racza, w gruzińskim kurorcie Szowi. Pod lawiną błota i ziemi znalazło się ponad 30 osób. Ze względu na rozległe uszkodzenia infrastruktury, służby mają ograniczony dostęp do miejsca wypadku, co utrudnia przeprowadzenie efektywnej akcji ratowniczej.
Żałoba narodowa po osuwisku w Gruzji
Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili ogłosiła poniedziałek 7 sierpnia dniem żałoby narodowej. – Chcę wyrazić głęboki smutek z powodu tragedii, która się wydarzyła. Chcę złożyć kondolencje rodzinom zmarłych i modlić się z rodzinami, które wciąż czekają na to, by zaginione osoby żyły. To wielka tragedia dla kraju, dla całej Gruzji – powiedziała przywódczyni. Osuwisko zabiło co najmniej 11 osób, a ponad 20 wciąż pozostaje zaginione. Z okolicznych hoteli i domów ewakuowano ponad 200 turystów i mieszkańców.
– Pracownicy administracji i ja wyrażamy solidarność z lokalnymi przywódcami, władzami, wszystkimi agencjami i rządem. Dziś jest czas, by się zjednoczyć i wspólnie przezwyciężyć tę tragedię – dodała urzędniczka. Słowa prezydent były odpowiedzią na krytykę ze strony opozycyjnych polityków, którzy zarzucają władzy brak odpowiedniego przygotowania oraz sprzętu.
Poszukiwania zaginionych w Gruzji
W akcji ratowniczej udział bierze około 400 przedstawicieli różnych służb, a na miejsce zdarzenia trafiają kolejne ciężkie sprzęty. Od samego rana w poszukiwaniach pomagają także dwa śmigłowce służby granicznej.
Premier Gruzji Irakli Garibaszwili przekazał, że do wypadku skierowano także jednostki gruzińskich sił zbrojnych, wyposażone w specjalistyczne narzędzia. Minister obrony Juansher Burchuladze dodał, że na wezwanie odpowiedziała już Gwardia Narodowa oraz 3. Brygada GDF. Prezydent zastrzegła, że – jeśli będzie taka potrzeba – jest gotowa poprosić o pomoc służby zagraniczne.
Czytaj też:
Tragedia w Jordanowie. Nowe informacje ws. śmierci dwóch nastolatkówCzytaj też:
Tragiczny wypadek na DK19 pod Krosnem. Naczepa zmiażdżyła szoferkę