700 milionów kamer, czerwona aplikacja i wszystkowiedzące klatki schodowe. Tak wygląda kraj orwellowski

700 milionów kamer, czerwona aplikacja i wszystkowiedzące klatki schodowe. Tak wygląda kraj orwellowski

Kamery w Chinach są wszechobecne
Kamery w Chinach są wszechobecne Źródło: Shutterstock / Troy Rocco
W 2023 roku można już bez grama przesady nazwać Chińską Republikę Ludową reżimem orwellowskim. Władze stale podkreślają, że technologia czyni życie prostszym i bezpieczniejszym. Prościej jest też inwigilować obywateli m.in. przy użyciu 700 milionów kamer.

W ostatnich latach mamy w Polsce tendencję do nadużywania określenia „orwellowski” we wszystkich kontekstach. Każde przekroczenie zasad, czy rozpychanie się władzy wykonawczej jest zaraz określane „orwellowskimi metodami” czy „budową orwellowskiego totalitaryzmu”.

Oczywistym jest, że podsłuchiwanie opozycji przy pomocy oprogramowania antyterrorystycznego czy wysyłanie setek policjantów na pokojowy marsz niewiele ma wspólnego z demokratycznym państwem prawa, ale z drugiej strony nijak się ma do tego, jak wygląda prawdziwy totalitaryzm.

Genialny George Orwell w swojej powieści „Rok 1984” opisał dystopijny świat, który oglądamy oczami Winstona Smitha. Winston jest urzędnikiem średniego szczebla w Ministerstwie Prawdy, gdzie zajmuje się usuwaniem wszelkich wzmianek o osobach uznanych za niebyłe przez Partię. Partię, która kontroluje każdy ruch każdego człowieka, na czele której stoi Wielki Brat.

Chyba nawet sam autor nie spodziewał się, że jego powieść okaże się nie fikcją literacką, a instrukcją obsługi i to dla reżimu, który w trakcie jej powstawania jeszcze nie istniał. Dziś w 2023 roku można już bez grama przesady nazwać Chińską Republikę Ludową reżimem orwellowskim. Dlaczego? Powodów jest wiele.

Źródło: Wprost