Rosyjski informatyk, który wyjechał do Europy, w 2018 r. stworzył aplikację „Mój donos”, ale po kilku miesiącach ją usunął, bo nie była popularna. W 2019 r. na satyrycznej stronie IA Panorama pojawiła się informacja o aplikacji. Potem pojawiały się kolejne doniesienia i informatyk postanowił ponownie stworzyć aplikację, tym razem dostosowując ją tego, jak została przedstawiona przez IA Panorama. Logo wygenerowała sztuczna inteligencja – informują niezależne portale Poligon i Możemy Wyjaśnić.
Drugie życie aplikacji z donosami, stworzonej w celach rozrywkowych, okazało się strzałem w dziesiątkę
„Mój donos” ponownie pojawił się w Google Play w połowie 2023 r. Logo podobne jest do tego używanego przez cyfrowy system dokumentów Federacji Rosyjskiej. Tym razem aplikacja, która miała być żartem, okazała się bardzo popularna. Stało się to pomimo opisu, że nie ma nic wspólnego z ze służbami rządowymi i władzami oraz jej przeznaczona do rozrywki.
Do maja 2023 r. „Mój donos” pobrano 10 tys. razy. Napisano 5 tys. donosów, w większości żartobliwych, ale 20 proc. osób wzięło aplikację na poważnie. Tysiąc donosów zawiera szczegółowy opis przestępstw, ich sprawców oraz zawierało dane osobowe. Większość z nich mogłaby być podstawą do wszczęcia postępowań o dyskredytację rosyjskiej armii.
O czym donoszą Rosjanie? Wojna w Ukrainie, mobilizacja i krytyka Władimira Putina
Twórca „Mojego donosu” zapewnia, że nigdzie nie przekazuje donosów. Ich liczba zazwyczaj zwiększa się, gdy jest mowa o próbie zamachu, ataku dronami lub buncie. Donosy dotyczą krytyki wojny w Ukrainie, złego wypowiadania się o Władimirze Putinie czy ukrywania się przed mobilizacją. Zazwyczaj donosy dotyczą wpisów w mediach społecznościowych.
Czytaj też:
Ukraińska tenisistka doniosła na Rosjankę. Nie spodziewała się takiej reakcjiCzytaj też:
Czego uczą się Rosjanie? Historia najnowsza w tym podręczniku jest nie do poznania