Wyszukiwanie stron pornograficznych na służbowych komputerach co najmniej nie jest tym, do czego powinny służyć. Zwłaszcza, jeśli mowa o komputerach służących kolońskiej archidiecezji. Taki proceder ujawniła w piątek niemiecka gazeta Kölner Stadt-Anzeiger. Trwać ma od dłuższego czasu, a winnymi mają być m.in. „wysocy rangą duchowni”. Łącznie zaangażowanych ma być kilkanaście osób.
Pornografię wykryto przy rutynowej kontroli
Według doniesień dziennikarzy wszystko wyszło na jaw podczas rutynowej kontroli przeprowadzanej przez osoby zajmujące się systemami informatycznymi. Na komputerach archidiecezji, tak jak i w każdej firmie, zainstalowane są specjalne blokady, które wykrywają potencjalne zagrożenie.
Jak poinformowała archidiecezja, dostawca usług regularnie sprawdza środki bezpieczeństwa. „Obejmuje to między innymi sprawdzenie, czy zapory niezawodnie odpierają próby dostępu do ryzykownych witryn (przemoc, pornografia, narkotyki itp.) w związku z bezpieczeństwem informatycznym” – wyjaśniła archidiecezja.
To właśnie te zapory miały ponad 1000 razy zarejestrować próby dostępu do stron pornograficznych. Poza takimi treściami wyszukiwane miały być także frazy związane z przemocą i narkotykami. Wszystkie zostały zablokowane przez systemy informatyczne.
Kościół otwarcie potępia pornografię
Choć oglądanie pornografii nie jest w Niemczech zakazane, to nie idzie ono w zgodzie z naukami kościoła, w tym papieża Franciszka. Jego zdaniem jest to ingerencja, a wręcz pogwałcenie godności ludzkiej.
– Rozczarowało mnie, że pracownicy próbowali uzyskać dostęp do stron pornograficznych za pomocą urządzeń, które udostępniła im archidiecezja – stwierdził w piątek arcybiskup Kolonii Rainer Maria Woelki. Zaznaczył przy tym, że nie wszyscy pracownicy są podejrzani. Część z nich ma być „zaangażowana i niezawodna”.
Czytaj też:
Skandal na Kaszubach. Parafianie uhonorowani tablicą księdza skazanego za molestowanie 15-latkiCzytaj też:
Ośrodek leczniczy w Kamieńcu. Wstrząsające relacje dzieci