Katastrofę samolotu Prigożyna trudno nazwać przypadkową. Chodzi o jeden szczegół

Katastrofę samolotu Prigożyna trudno nazwać przypadkową. Chodzi o jeden szczegół

Płonący wrak samolotu Embraer Legacy 600, który przewoził szefów grupy Wagnera
Płonący wrak samolotu Embraer Legacy 600, który przewoził szefów grupy Wagnera Źródło: X
23 sierpnia w pobliżu Moskwy doszło do katastrofy samolotu dyspozycyjnego Embraer Legacy 600 o rejestracji RA-02795. Według źródeł rosyjskich, na liście pasażerów feralnego lotu znajdowali się Dymitr Utkin (założyciel grupy Wagnera i jeden z obecnych zastępców) oraz Jewgienij Prigożyn (szef). Zdarzenie miało miejsce dokładnie dwa miesiące po słynnym buncie wagnerowców, który był wymierzony w rosyjskie władze.

Samolot wystartował z Międzynarodowego Portu Lotniczego Moskwa – Szeremietiewo i docelowym miejscem lądowania był Międzynarodowy Port Lotniczy Petersburg – Pułkowo w pobliżu Sankt Petersburga. Dwanaście minut po starcie Legacy 600 spadł w obwodzie twerskim, na północny-zachód od Moskwy. Zgodnie z oficjalnym komunikatem władz rosyjskich, na pokładzie znajdowała się trzyosobowa załoga oraz siedmiu pasażerów – wszyscy ponieśli śmierć.

Filmy publikowane przez świadków w mediach społecznościowych wskazują jednak na pewien szczegół, który powoduje, że katastrofę trudno nazwać przypadkową.

Źródło: Wprost