Wiadomość o tym podał przed godziną 5 czasu polskiego Amerykański Instytut Geofizyczny (USGS) w Waszyngtonie, monitorujący sytuację sejsmiczną na całym globie. Bezpośrednie doniesienia z najbardziej dotkniętej prowincji Narino na południowym zachodzie Kolumbii nie wskazują na większe zniszczenia w miastach ani na wystąpienie fali tsunami, choć wstrząsy objęły też dno oceaniczne. Również Pacyficzne Centrum Ostrzegania o Tsunami na Hawajach nie ogłosiło alertu.
Doniesienia lokalnych mediów mówią o pozrywanych liniach energetycznych i telekomunikacyjnych w terenie, władze obawiają się, że do ofiar i zniszczeń mogło dojść w oddalonych od głównych ośrodków, ubogich rejonach wiejskich.
Trzęsienie nastąpiło o godzinie 20:49 czasu lokalnego (3:49 czasu polskiego), a jego epicentrum znajdowało się na głębokości 32 km w skorupie ziemskiej, w pobliżu miejscowości El Chorro w graniczącej z Ekwadorem prowincji Narino, o ok. 155 km na południowy zachód od pacyficznego portu Buenaventura.
Według obliczeń Kolumbijskiego Instytutu Geofizyki i Górnictwa (Ingeominas), trzęsienie było nieco słabsze niż ocenili Amerykanie i miało siłę 6,2 stopnia w skali Richtera.pap, em