Więźniowie zostali zwerbowani w listopadzie 2022 roku w kolonii karnej w obwodzie irkuckim przez ówczesnego lidera Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Serwis gulagu.net podał, że dwaj mężczyźni brali udział w „oczyszczaniu” jednej ze wsi pod Sołedarem w Ukrainie. W końcu jednak uciekli z obozu wagnerowców i ukrywali się przez osiem miesięcy, a do portalu zgłosili się po śmierci Prigożyna.
Wstrząsająca relacja wagnerowców
Z relacji jednego z najemników wynika, że Rosjanie zabili tam około 40 cywilów. – Walisz we wszystkich. Niezależnie od płci. Były i babki, i dziadkowie – powiedział.
Rozmówca serwisu twierdzi, że Prigożyn miał im mówić: „jeden granat w drzwi, drugi w okno, jeśli ktoś przeżył – dobić”. Według gulagu.net mężczyźni ci mieli na własne oczy widzieć, jak najemnicy wrzucali granaty do domów zamieszkiwanych przez Ukraińców, a następnie wchodzi do nich i zabijali ranne kobiety i dzieci.
Prigożyn zginął w katastrofie. Co dalej z Grupą Wagnera?
23 sierpnia prywatny odrzutowiec Embraer Legacy 600, należący do Jewgienija Prigożyna, rozbił się w obwodzie twerskim. Maszyna leciała z Moskwy do Petersburga. Zginęło 10 osób – wszyscy, którzy znajdowali się na pokładzie, w tym Prigożyn.
„Bloomberg” poinformował kilka dni temu, że po śmierci Prigożyna Władimir Putin rozpoczął starania o przejęcie kontroli nad operacjami wagnerowców w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Cała działalność Grupy Wagnera na tych obszarach ma zostać przekazana pod dowództwo wojskowe Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.
Z kolei kilka dni temu przedstawiciele Grupy Wagnera wystosowali do swoich pracowników wiadomość, w której zasugerowali im znalezienie sobie innego zajęcia. Formacja, która przez długi czas uczestniczyła aktywnie w rosyjskiej inwazji na Ukrainie, w ostatnich miesiącach przestała walczyć i wycofała się z terytorium tego kraju.
Czytaj też:
Rosyjski Korpus Ochotniczy: Jeden pracownik FSB zabity, około 10 rannychCzytaj też:
Prigożyn przewidział swoją śmierć. Miał zostawić ostatnie instrukcje