Wraca sprawa 10-letniej Sary. Córkę Polki znaleziono martwą w domu pod Londynem. Jej ojciec, który pochodził z Pakistanu, wrócił do kraju, skąd poinformował brytyjskie służby o śmierci swojego dziecka. Przekonywał, że dziewczynka zmarła z przyczyn naturalnych. Ojcu dziewczynki towarzyszyła jego nowa partnerka, ich czwórka dzieci, 13-latek będący drugim dzieckiem pani Olgi, oraz brat mężczyzny.
Sprawa zamordowanej 10-latki. Dziadek zabrał głos ws. ukrywania rodzeństwa Sary
Od momentu przylotu do Islamabadu cała rodzina się ukrywała. Po czasie udało się zatrzymać brata ojca Sary. W poniedziałek kilkudziesięciu funkcjonariuszy wtargnęło do domu dziadka 10-latki w mieście Jhelum. Okazało się, że cała piątka dzieci przebywała tam, odkąd przybyli do Pakistanu – poinformowało Sky News. Muhammad Sharif przekonywał, że „jego obowiązkiem było chronić dzieci”. Dodał, że wszystko było z nimi w porządku oraz były z nim szczęśliwe.
Dziadek Sary przyznał się, że spotkał się ze swoimi synami oraz macochą 10-latki pierwszego dnia po ich przylocie do Pakistanu. – Powiedzieli mi, że byli przerażeni i uciekli z Wielkiej Brytanii. Powiedziałem im, żeby zostawili dzieci ze mną i pojechali, gdzie chcą – wyjaśniał Muhammad Sharif. Dziadek 10-latki przekonywał, że policja nigdy nie pytała go o dzieci, tylko byli zainteresowani ojcem Sary i jego partnerką.
Sekcja zwłok Sary. „Liczne i rozległe obrażenia, które prawdopodobnie powstawały przez dłuższy czas”
Brytyjscy funkcjonariusze prowadza śledztwo ws. morderstwa córki Polki. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka miała „liczne i rozległe obrażenia, które prawdopodobnie powstawały przez dłuższy czas”. Pani Olga skomentowała, że jeden z policzków Sary był spuchnięty, a drugi posiniaczony.
Czytaj też:
Śmierć 10-letniej Sary. Jest oświadczenie jej macochy i ojca